sobota, 12 września 2015

Rozdział 77

Brunet to zauważył, bo położył swoją rękę na moim policzku, po czym zmusił mnie do spojrzenia mu w oczy.
- Sandra, na prawdę, dam sobie radę. Chodzę systematycznie na siłownie, spokojnie. - powiedział.
- Dobra, jak uważasz, ale nie mam zamiaru cię odwiedzać w szpitalu lub bóg wie co gdy coś ci się stanie. Straciłam już jedną osobę, nie chcę następnej. - odwróciłam głowę, a brunet zdjął swoją rękę z mojego policzka.Usłyszałam jego westchnięcie.
- Och, dobra. Zostanę. - powiedział po paru minutach ciszy. Spojrzałam na niego i przytuliłam. Tak się ciesze że zostanie. Wtedy pewnie bym się martwiła. Zaczął rozbierać kurtkę oraz buty.
- To super. Chodź, zaprowadzę cię do pokoju. - powiedziałam i złapałam go za rękę. Weszliśmy do salonu, gdzie siedzieli jeszcze chłopacy.
- Chłopaki! Nick zostaje na noc dobrze? - krzyknęłam gdy wchodziłam z brunetem do pomieszczenia.
- Czemu? Przecież chciałeś iść do domu.- powiedział Harry.
- Zapytaj się Sandry. - odpowiedział mu Nick. Hazz spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
- Och, po prostu boje się o niego. Jest późno, teraz na ulicach kręci się pełno nieciekawych typków. Mogą mu coś zrobić. - powiedziałam.
- On by sobie nie poradził? Prosze cię, nie rozśmieszaj mnie. - powiedział Harry parskając.
- Niby czym mam cię nie rozśmieszać? - zapytałam.
- Ty wogóle chodzisz na siłownie? - zignorował mnie lokowaty i spojrzał na Nicka.
- Tak, regularnie. - odpowiedział mu.
- To w czym problem?
- W tym, że jeśli napadnie na niego kilku umięśnionych facetów, to nie wiem czy by sobie poradził. Wątpię, żebyś ty sobie na przykład poradził. A ty jaki masz problem że on tutaj zanocuje? Zresztą, po co ja z tobą rozmawiam, zawsze znajdziesz jakiś problem gdzie go nie ma.- powiedziałam i pociągnęłam Nicka za rękę zwracając jego uwagę. - Chodź, pościele ci łóżko. - udaliśmy się schodami na górę. Zaprowadziłam go do ostatniego pokoju na holu, czyli pokoju gościnnego. Otworzyłam drzwi i zaprosiłam chłopaka do środka. Pokój był zwykły, przy ścianie stało łóżko, obok szafka nocna, jedna szafa po drugiej stronie i w sumie tyle. Chłopak stanął po środku pokoju.
- Wiesz, luksusów nie ma ale chociaż tyle. - powiedziałam uśmiechając się.  Pościeliłam Nickowi łóżko po czym pokazałam mu łazienkę i wyszłam. Udałam się na dół, gdzie nie zastałam już chłopaków. Najwyraźniej rozeszli się do swoich pokoi. Ja również to zrobiłam, przed tym powiedziałam Nickowi dobranoc. Weszłam do swojego pokoju, wzięłam szybki prysznic i po przebraniu się w piżamę, wskoczyłam do łóżka i zasnęłam. Około drugiej w nocy przebudziłam się. Zaspana udałam się powolnym krokiem do kuchni. Podeszłam do lodówki i otworzyłam ją.Wyjęłam z niej mój ulubiony serek i masło, potem zabrałam chleb i przygotowałam sobie jedzenie. Jakoś zgłodniałam, więc czemu nie? Zrobioną kanapkę położyłam na stoliku, nalałam sobie soku jabłkowego i usiadłam przy wysepce kuchennej. Zaczęłam powoli konsumować jedzenie. Gdy skończyłam, włożyłam talerz oraz kubek do zlewu.Udałam się z powrotem do swojego pokoju. Gdy już weszłam, zobaczyłam czekającą na mnie niespodziankę.

1 komentarz:

► Zostaw komentarz, to motywuje! c;
► Jeśli chcesz być na bieżąco, zaobserwuj!