Przeczytaj notkę pod rozdziałem! :)
*** ** ***
Udałam się z powrotem do swojego pokoju. Gdy już weszłam, zobaczyłam czekającą na mnie niespodziankę. Na łóżku siedział Harry.
- Co tu robisz? - zapytałam.
- Siedze, jak widać. - odpowiedział. - Poza tym, mi też miło cię wiedzieć kochanie. - powiedział z głupawym uśmiechem. Zignorowałam go i weszłam pod kołdrę. Odwróciłam się plecami i zamknęłam oczy.
- Jesteś zła? - usłyszałam jego głos.
- Może. - otworzyłam oczy i wpatrywałam się w ścianę. Na stoliku nocnym paliła się jedynie nocna lampka.
- I tak wiem że jesteś zła. - powiedział po chwili milczenia.
- Brawo za spostrzegawczość.
*** ** ***
Udałam się z powrotem do swojego pokoju. Gdy już weszłam, zobaczyłam czekającą na mnie niespodziankę. Na łóżku siedział Harry.
- Co tu robisz? - zapytałam.
- Siedze, jak widać. - odpowiedział. - Poza tym, mi też miło cię wiedzieć kochanie. - powiedział z głupawym uśmiechem. Zignorowałam go i weszłam pod kołdrę. Odwróciłam się plecami i zamknęłam oczy.
- Jesteś zła? - usłyszałam jego głos.
- Może. - otworzyłam oczy i wpatrywałam się w ścianę. Na stoliku nocnym paliła się jedynie nocna lampka.
- I tak wiem że jesteś zła. - powiedział po chwili milczenia.
- Brawo za spostrzegawczość.
- Przestań. Nie obrażaj się o byle co.- powiedział chłopak przez co automatycznie wstałam i spojrzałam na niego.
- O byle co? Czy ty sam siebie słyszysz?
- No o byle co. Więc co takiego zrobiłem że się na mnie obraziłaś?
- Jeszcze się pytasz? Co ty masz za problemy do Nicka? - zapytałam.
- Do Nicka? Ja nic do niego nie mam.
- Nie masz? On twierdzi inaczej! Mówił mi, że patrzysz na niego krzywo cały czas.
- Czy to, ze się na niego krzywo patrze oznacza że go nie lubię i mam do niego jakieś problemy?
- Nie, to przecież oznaka że go uwielbiasz, na serio. - powiedziałam podnosząc się do pozycji siedzącej. Spojrzałam na chłopaka.
- O byle co? Czy ty sam siebie słyszysz?
- No o byle co. Więc co takiego zrobiłem że się na mnie obraziłaś?
- Jeszcze się pytasz? Co ty masz za problemy do Nicka? - zapytałam.
- Do Nicka? Ja nic do niego nie mam.
- Nie masz? On twierdzi inaczej! Mówił mi, że patrzysz na niego krzywo cały czas.
- Czy to, ze się na niego krzywo patrze oznacza że go nie lubię i mam do niego jakieś problemy?
- Nie, to przecież oznaka że go uwielbiasz, na serio. - powiedziałam podnosząc się do pozycji siedzącej. Spojrzałam na chłopaka.
- A może ty jesteś zazdrosny? - powiedziałam. Harry skierował swój wzrok na mnie.
- Co? Nie, na pewno nie. - powiedział.
- Jesteś zazdrosny. Nie wierze. - powiedziałam z uśmiechem.
- Nie jestem zazdrosny, przestań.
- Harry jest zazdrosny, Harry jest zazdrosny. - powtarzałam w kółko i wyszłam z pod kołdry. Usiadłam naprzeciwko Harry'ego.
- Przestań to powtarzać. - powiedział z irytacją i złością w głosie. Podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach. Ręce zarzuciłam na jego ramiona i spojrzałam mu w oczy z wielkim uśmiechem.
- No dobrze dobrze, przepraszam. - powiedziałam ze smutkiem w głosie. Harry uśmiechnął się i położył swoją dłoń na moim udzie.
- Jest okey, a ty nie jesteś już na mnie zła? - zapytał.
- Hm nie, już nie..
- Masz humorki jak kobieta w ciąży. - powiedział śmiejąc się.
- A może ja jestem w ciąży? - powiedziałam na co Harry automatycznie spojrzał na mnie przerażonym wzrokiem.
- Co? Ale my nie.. przecież..
- Harry żartuje, przestań. - powiedziałam chichocząc.
- Nawet tak nie żartuj. Na serio się wystraszyłem i myślałem, że urwał mi się film i nie pamiętam kiedy się kochaliśmy. - powiedział.
- Co? Nie, na pewno nie. - powiedział.
- Jesteś zazdrosny. Nie wierze. - powiedziałam z uśmiechem.
- Nie jestem zazdrosny, przestań.
- Harry jest zazdrosny, Harry jest zazdrosny. - powtarzałam w kółko i wyszłam z pod kołdry. Usiadłam naprzeciwko Harry'ego.
- Przestań to powtarzać. - powiedział z irytacją i złością w głosie. Podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach. Ręce zarzuciłam na jego ramiona i spojrzałam mu w oczy z wielkim uśmiechem.
- No dobrze dobrze, przepraszam. - powiedziałam ze smutkiem w głosie. Harry uśmiechnął się i położył swoją dłoń na moim udzie.
- Jest okey, a ty nie jesteś już na mnie zła? - zapytał.
- Hm nie, już nie..
- Masz humorki jak kobieta w ciąży. - powiedział śmiejąc się.
- A może ja jestem w ciąży? - powiedziałam na co Harry automatycznie spojrzał na mnie przerażonym wzrokiem.
- Co? Ale my nie.. przecież..
- Harry żartuje, przestań. - powiedziałam chichocząc.
- Nawet tak nie żartuj. Na serio się wystraszyłem i myślałem, że urwał mi się film i nie pamiętam kiedy się kochaliśmy. - powiedział.
- Czemu?
- Bo chciałbym pamiętać nasz pierwszy raz, chciałbym żebyśmy oboje go pamiętali. - powiedział brunet i złożył na moich ustach krótki pocałunek. Zrobiłam dziubek czekając na jeszcze jeden. Harry uśmiechnął się szeroko i znów mnie pocałował, tym razem dłużej i czulej.
- Harry? - zapytałam chwilę później.
- Tak kochanie?
- Chciałam tylko wiedzieć... kiedy w końcu się ujawnimy? Wiesz, powiemy chłopakom i tak dalej. - zapytałam i spojrzałam niepewnie na chłopaka.
- Sam o tym ostatnio myślałem.- przyznał i spojrzał mi w oczy. - I doszedłem do wniosku, że na razie musimy się z tym wstrzymać. Rozumiesz, to jest świeża rzecz, na razie nic nie wiadomo jak z nami będzie i lepiej z tym poczekać dobrze? Powiemy im w odpowiednim czasie, zaufaj mi. - powiedział i pocałował mnie w czoło. Westchnęłam i zamknęłam oczy. Może Harry ma rację.. Nic nie wiadomo, możemy się za tydzień rozstać i co wtedy? Powiedzielibyśmy im, a potem namieszalibyśmy im w głowach i oznajmili, ze to był błąd i się nam nie udało. Lepiej poczekać.
- A jak tam noga? - usłyszałam głos Harry'ego wyrywający mnie z zamyślenia.
- Jest okej, po świętach mam iść na wizytę. - odpowiedziałam. - Mogłabym iść spać? Jestem zmęczona. - spojrzałam na chłopaka.
- Tak jasne, nie musisz pytać. - odpowiedział i wstał z łóżka. Również wstałam i weszłam pod kołdrę. Harry stał przez chwilę obok łóżka, po czym skierował się do drzwi.
- Um, to ja już pójdę. - powiedział i podrapał się po karku. Chwycił klamkę i kiedy miał wychodzić, nagle się odezwałam.
- Harry? Mógł.. mógłbyś zostać? - zapytałam patrząc na chłopaka. Hazz odwrócił się w moją stronę i podszedł do łóżka. Przesunęłam się na łóżku i odkryłam kołdrę. Poklepałam miejsce obok mnie, a Harry wszedł pod kołdrę. Natychmiast wtuliłam się w niego.
- Dobranoc księżniczko. - powiedział Harry i pocałował mnie w czoło. Zasnęłam..
*Tydzień później, wigilia*
Dzisiaj od samego rana jest straszny bałagan w domu. Ja krzątam się po kuchni, robiąc różne potrawy wigilijne, chłopacy co chwilę przychodzą do kuchni i pytają, czy mogliby w czymś pomóc. Każdy z nich miał posprzątać swój pokój. Są już dorośli, ale czasami są jak dzieci, więc nawet o posprzątanie pokoju musze ich prosić. Co cóż, co zrobić.
- Sandra! Jedziemy na zakupy, potrzebujesz coś? - do kuchni wszedł Harry, składając pocałunek na mojej skroni.
- Nie, nic nie potrzebuje. Jakbyście mogli, to kupcie jakieś papiery ozdobne, kokardki i inne takie. Musze zapakować prezenty. - powiedziałam do Harry'ego. Ten kiwnął głową i wyszedł z kuchni. Niedługo później usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi. Szybkim krokiem wyszłam z kuchni i udałam się do swojego pokoju. Podeszłam do szafy aby upewnić się, że są w niej prezenty. Gdy juz to sprawdziłam, udałam się do kuchni. Rzuciłam okiem jeszcze na naszą choinkę, która wyglądała jak z bajki. Jednak chłopacy umieją coś zrobić porządnie. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Poderwałam się z kuchni i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je, a moim oczom ukazał się Nick cały biały od śniegu. Uśmiechnęłam sie na ten widok i zaprosiłam chłopaka do domu. Przywitałam się z nim i poprowadziłam do kuchni.
- Co tam pichcisz młoda? - zapytał patrząc na garnek, w którym gotowałam barszcz.
- Jesteśmy w tym samym wieku palancie. A gotuję barszcz, chcesz posmakować? - zapytałam. Nick pokiwał głową na tak. Zanurzyłam łyżkę w zupie i włożyłam Nickowi do buzi. Ten chwilę się zastanawiał aż powiedział, że jest przepyszny.
- A ciebie co do nas sprowadza? - zapytałam mieszając zupę.
- Tak jakoś wpadłem, chciałem zobaczyć jak sobie radzicie, ale widzę że zbytnio nie masz pomocy. - powiedział.
- Chłopacy pojechali na małe zakupy, powinni niedługo wrócić. - powiedziałam.
- Ja też musze lecieć. - powiedział.
- Co? Przecież przyszedłeś chwilę temu! - odpowiedziałam oburzona.
- No tak, ale nie martw się. Przyjdę wieczorem na kolację. A teraz muszę lecieć. Do zobaczenia słońce. - powiedział brunet, pocałował mnie w czoło i wyszedł z domu.
*Kilka godzin później*
Za godzinę jest wigilia. Wszystkie potrawy są gotowe, stoję już ubrana i umalowana przy choince i ustawiam prezenty. Nick razem z chłopakami zapodział się gdzieś na górze. Gdy usłyszałam kroki po schodach, wstałam i spojrzałam na chłopaków. Każdy z nich był ubrany w koszulę, dżinsy i marynarkę. Zaśpiewaliśmy wspólnie kilka kolęd, podzieliliśmy się opłatkiem i usiedliśmy przy stole. Zjedliśmy kolację i przyznam, ze potrawy wyszły mi bardzo dobrze. Chłopacy nie mogli się już doczekać prezentów, więc podeszłam do choinki i zaczęłam je rozdawać. Dołączył do mnie Harry, który pomógł mi z wieloma prezentami. Gdy każdy otrzymał swoje prezenty, usiedliśmy z Harry na swoje miejsca i również zaczęliśmy rozpakowywać pakunki. Od Nialla dostałam piękny zegarek obsadzony małymi diamencikami i pełno słodyczy, bo jak stwierdził, jestem za chuda i muszę przytyć. Od Liama i Louisa dostałam dwie piękne bluzy, bardzo wygodne kapcie i termos. Od Zayna otrzymałam kolczyki, dużego misia i kubek. Od Nicka otrzymałam bardzo ciepłe skarpetki, torebkę i piękny naszyjnik. Od Harry'ego dostałam cieplutki kocyk, perfumy, aparat i przecudowną bransoletkę ze znakiem nieskończoności. Oraz wszyscy razem złożyli się na bardzo duży zestaw kosmetyków dla mnie. Byłam zachwycona prezentami. Chłopakom kupiłam różne perfumy (które im sie bardzo spodobały i jak powiedzieli, będą im potrzebne), bluzy, zegarki, kapcie, skarpety i pełno różnych słodyczy. Każdy był zadowolony z prezentów.
A tak szczerze, właśnie tak wyobrażałam sobie naszą wigilię. Radosna, pełna szczęśliwych twarzy i przede wszystkim, w świątecznej atmosferze.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Postanowiłam wstawić taki świąteczny rozdział, mam nadzieję że się Wam podoba!
Wracam po dość długiej przerwie, która trwała dobre trzy lub cztery miesiące. Chciałam Was bardzo przeprosić, ale w moim życiu ten czas nie był zbyt kolorowy. Moja mama miała operację, modliłam się o nią, martwiłam się. Do tego przypływ nauki, który się nasilał i gdy tylko wracałam do domu, od razu siadałam do książek. Potem mój dziadek zmarł, tak nagle. Byłam strasznie przybita, nie miałam siły na nic.
Ale w końcu postanowiłam się wziąć w garść i dokończyć rozdział. Gdy miałam choć odrobinę czasu wolnego, siadałam i pisałam coś, chociaż jedno zdanie.
Mam nadzieję że są tutaj jeszcze jacyś czytelnicy.
A i najważniejsze, z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam aby spełniły się wasze najskrytsze marzenia, abyście zaznali szczęścia w miłości, dużo zdrowia, jak najwięcej fajnych prezentów, dużo szczęścia i aby każdy dzień był lepszy od poprzedniego!
- Sam o tym ostatnio myślałem.- przyznał i spojrzał mi w oczy. - I doszedłem do wniosku, że na razie musimy się z tym wstrzymać. Rozumiesz, to jest świeża rzecz, na razie nic nie wiadomo jak z nami będzie i lepiej z tym poczekać dobrze? Powiemy im w odpowiednim czasie, zaufaj mi. - powiedział i pocałował mnie w czoło. Westchnęłam i zamknęłam oczy. Może Harry ma rację.. Nic nie wiadomo, możemy się za tydzień rozstać i co wtedy? Powiedzielibyśmy im, a potem namieszalibyśmy im w głowach i oznajmili, ze to był błąd i się nam nie udało. Lepiej poczekać.
- A jak tam noga? - usłyszałam głos Harry'ego wyrywający mnie z zamyślenia.
- Jest okej, po świętach mam iść na wizytę. - odpowiedziałam. - Mogłabym iść spać? Jestem zmęczona. - spojrzałam na chłopaka.
- Tak jasne, nie musisz pytać. - odpowiedział i wstał z łóżka. Również wstałam i weszłam pod kołdrę. Harry stał przez chwilę obok łóżka, po czym skierował się do drzwi.
- Um, to ja już pójdę. - powiedział i podrapał się po karku. Chwycił klamkę i kiedy miał wychodzić, nagle się odezwałam.
- Harry? Mógł.. mógłbyś zostać? - zapytałam patrząc na chłopaka. Hazz odwrócił się w moją stronę i podszedł do łóżka. Przesunęłam się na łóżku i odkryłam kołdrę. Poklepałam miejsce obok mnie, a Harry wszedł pod kołdrę. Natychmiast wtuliłam się w niego.
- Dobranoc księżniczko. - powiedział Harry i pocałował mnie w czoło. Zasnęłam..
*Tydzień później, wigilia*
Dzisiaj od samego rana jest straszny bałagan w domu. Ja krzątam się po kuchni, robiąc różne potrawy wigilijne, chłopacy co chwilę przychodzą do kuchni i pytają, czy mogliby w czymś pomóc. Każdy z nich miał posprzątać swój pokój. Są już dorośli, ale czasami są jak dzieci, więc nawet o posprzątanie pokoju musze ich prosić. Co cóż, co zrobić.
- Sandra! Jedziemy na zakupy, potrzebujesz coś? - do kuchni wszedł Harry, składając pocałunek na mojej skroni.
- Nie, nic nie potrzebuje. Jakbyście mogli, to kupcie jakieś papiery ozdobne, kokardki i inne takie. Musze zapakować prezenty. - powiedziałam do Harry'ego. Ten kiwnął głową i wyszedł z kuchni. Niedługo później usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi. Szybkim krokiem wyszłam z kuchni i udałam się do swojego pokoju. Podeszłam do szafy aby upewnić się, że są w niej prezenty. Gdy juz to sprawdziłam, udałam się do kuchni. Rzuciłam okiem jeszcze na naszą choinkę, która wyglądała jak z bajki. Jednak chłopacy umieją coś zrobić porządnie. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Poderwałam się z kuchni i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je, a moim oczom ukazał się Nick cały biały od śniegu. Uśmiechnęłam sie na ten widok i zaprosiłam chłopaka do domu. Przywitałam się z nim i poprowadziłam do kuchni.
- Co tam pichcisz młoda? - zapytał patrząc na garnek, w którym gotowałam barszcz.
- Jesteśmy w tym samym wieku palancie. A gotuję barszcz, chcesz posmakować? - zapytałam. Nick pokiwał głową na tak. Zanurzyłam łyżkę w zupie i włożyłam Nickowi do buzi. Ten chwilę się zastanawiał aż powiedział, że jest przepyszny.
- A ciebie co do nas sprowadza? - zapytałam mieszając zupę.
- Tak jakoś wpadłem, chciałem zobaczyć jak sobie radzicie, ale widzę że zbytnio nie masz pomocy. - powiedział.
- Chłopacy pojechali na małe zakupy, powinni niedługo wrócić. - powiedziałam.
- Ja też musze lecieć. - powiedział.
- Co? Przecież przyszedłeś chwilę temu! - odpowiedziałam oburzona.
- No tak, ale nie martw się. Przyjdę wieczorem na kolację. A teraz muszę lecieć. Do zobaczenia słońce. - powiedział brunet, pocałował mnie w czoło i wyszedł z domu.
*Kilka godzin później*
Za godzinę jest wigilia. Wszystkie potrawy są gotowe, stoję już ubrana i umalowana przy choince i ustawiam prezenty. Nick razem z chłopakami zapodział się gdzieś na górze. Gdy usłyszałam kroki po schodach, wstałam i spojrzałam na chłopaków. Każdy z nich był ubrany w koszulę, dżinsy i marynarkę. Zaśpiewaliśmy wspólnie kilka kolęd, podzieliliśmy się opłatkiem i usiedliśmy przy stole. Zjedliśmy kolację i przyznam, ze potrawy wyszły mi bardzo dobrze. Chłopacy nie mogli się już doczekać prezentów, więc podeszłam do choinki i zaczęłam je rozdawać. Dołączył do mnie Harry, który pomógł mi z wieloma prezentami. Gdy każdy otrzymał swoje prezenty, usiedliśmy z Harry na swoje miejsca i również zaczęliśmy rozpakowywać pakunki. Od Nialla dostałam piękny zegarek obsadzony małymi diamencikami i pełno słodyczy, bo jak stwierdził, jestem za chuda i muszę przytyć. Od Liama i Louisa dostałam dwie piękne bluzy, bardzo wygodne kapcie i termos. Od Zayna otrzymałam kolczyki, dużego misia i kubek. Od Nicka otrzymałam bardzo ciepłe skarpetki, torebkę i piękny naszyjnik. Od Harry'ego dostałam cieplutki kocyk, perfumy, aparat i przecudowną bransoletkę ze znakiem nieskończoności. Oraz wszyscy razem złożyli się na bardzo duży zestaw kosmetyków dla mnie. Byłam zachwycona prezentami. Chłopakom kupiłam różne perfumy (które im sie bardzo spodobały i jak powiedzieli, będą im potrzebne), bluzy, zegarki, kapcie, skarpety i pełno różnych słodyczy. Każdy był zadowolony z prezentów.
A tak szczerze, właśnie tak wyobrażałam sobie naszą wigilię. Radosna, pełna szczęśliwych twarzy i przede wszystkim, w świątecznej atmosferze.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Postanowiłam wstawić taki świąteczny rozdział, mam nadzieję że się Wam podoba!
Wracam po dość długiej przerwie, która trwała dobre trzy lub cztery miesiące. Chciałam Was bardzo przeprosić, ale w moim życiu ten czas nie był zbyt kolorowy. Moja mama miała operację, modliłam się o nią, martwiłam się. Do tego przypływ nauki, który się nasilał i gdy tylko wracałam do domu, od razu siadałam do książek. Potem mój dziadek zmarł, tak nagle. Byłam strasznie przybita, nie miałam siły na nic.
Ale w końcu postanowiłam się wziąć w garść i dokończyć rozdział. Gdy miałam choć odrobinę czasu wolnego, siadałam i pisałam coś, chociaż jedno zdanie.
Mam nadzieję że są tutaj jeszcze jacyś czytelnicy.
A i najważniejsze, z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam aby spełniły się wasze najskrytsze marzenia, abyście zaznali szczęścia w miłości, dużo zdrowia, jak najwięcej fajnych prezentów, dużo szczęścia i aby każdy dzień był lepszy od poprzedniego!
Mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Wszystkiego dobrego i dużo zdrowia dla twojej mamay. Trzymaj się, wszystkiego dobrego. A co do rozdziału to jak na taki straszny okres w życiu wyszedł super. Wesołych Świąt ❤
OdpowiedzUsuńO mój boże, współczuje ci strasznie..
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że z mamą wszystko dobrze, trzymam kciuki i zdrowia jej życzę!
Trzymaj się, rozdział jest ekstra! Wesołych Świąt <3
Wspułczuje ci, napewno wszystko bedzie dobrze :) Czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńWspółczuję ci strasznie.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużoo weny :)