sobota, 24 maja 2014

Rozdział 3

                                                                    *Oczami Sandry*

Nie lubię poranków. Otworzyłam oczy i wstałam do pozycji siedzącej. Rozejrzałam się po pokoju i zabrałam telefon. Godz 10. Wstałam i podeszłam do szafy zabierając z niej rzeczy. Poszłam do łazienki, umyłam się, ubrałam, uczesałam i wymalowałam. Włosy pozostawiłam rozpuszczone.Wyszłam z łazienki i usłyszałam krzątanie się po dole i krzyki "Louis ty idioto!", "Ej cicho debile bo ją obudzicie!". Zeszłam po cichu schodami i udałam się do salonu. Rozejrzałam się i nikogo nie było. Weszłam do kuchni i zobaczyłam chłopaków robiących naleśniki. Uśmiechnęłam się i krzyknęłam "Hej". Obejrzeli się i uśmiechnęli.
- Mówiłem że ją idioci obudzicie.. - powiedział Liam z grymasem na twarzy i spojrzał na Nialla oraz Louisa.
- Obudziliśmy cię?- zapytał Niall. Pokiwałam przecząco głową.
- Nie bo obudziłam się przed tymi waszymi krzykami. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Uff..To dobrze bo Liam by nas zabił.- odetchnął Louis i się uśmiechnął.
- A co tam porabiacie? Hmm czuje naleśniki - uśmiechnęłam się.
- Brawo. Tylko nam nie wyszły. - powiedział Niall z grymasem.
- Właśnie widzę. - spojrzałam na patelnie która się prawie paliła a z naleśnika był tylko proch.
- Jezu chłopaki. Musicie nagrzać patelnie, potem nalać masę i minutkę poczekać, przewrócić, poczekać i gotowe. Czy to takie trudne? - zapytałam patrząc na nich.
- No nie. Ale dobrze że ty tu jesteś bo robisz najlepsze naleśniki pod słońcem. - powiedział Louis i objął mnie ramieniem.
- Dzięki. - powiedziałam z uśmiechem. 
- Ależ proszę pani Stone - uśmiechnął się Louis. Uderzyłam go lekko w ramię.
- Przestań! Nie nazywaj mnie tak. Nie lubię tego. - powiedziałam udając obrażoną.
- Dobrze przepraszam. - powiedział Louis i podniósł dłonie w obronnym geście.
- Ok. Jakie dzisiaj plany? - zapytał Zayn.
- Może pójdziemy na plaże? - zaproponował Harry.
- Jak dla mnie super. To o której? - zapytałam.
- Może..to jest 11 to tak 12:30? Pasuje wam? - zapytał Hazz patrząc na każdego z nas.
- Okej. - powiedziałam i zwróciłam się do trzech chłopaków.
- Zayn, Louis i Liam. Mam dla was bojowe zadanie. Zadzwońcie po Perrie, Eleanor i Danielle ok? - zapytałam przyglądając się im.
- Ok szefowo. Już się robi. - powiedział Liam salutując mi. Zaśmiałam się i zaczęłam przygotowywać jedzenie. Gdy skończyłam,
szybko zjadłam naleśnika i pobiegłam do pokoju.Ubrałam strój a na wierzch sukienkę. Spakowałam do torebki plażowej krem, telefon, ręcznik i kosmetyczkę. Poszłam do łazienki, zmyłam makijaż i nałożyłam nowy, wodoodporny. Zeszłam na dół gotowa do wyjścia. Chłopacy byli zakładam w swoich pokojach i się przebierali. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Usłyszałam kroki. Przyszli do salonu i usiedli na kanapie i mi się przyglądali. Nie wytrzymałam.
- Czemu się tak na mnie patrzycie?- zapytałam zirytowana.
- Wyglądasz bosko.Szkoda że nie możesz udawać mojej dziewczyny - powiedział Louis i poruszył sugestywnie brwiami.
- Um, dzięki. Poza tym, masz już dziewczynę.- powiedziałam grożąc mu palcem.
- No tak, wiem ale już trudno. - zrobił minę zbitego pieska. Pokręciłam głową z rozbawieniem.
- Dzwoniliście do dziewczyn? Przyjdą? - zapytałam.Ci pokiwali głowami.
- Tak już idą. - odpowiedział Zayn.
- Która godzina? - tym razem zapytał Niall.Spojrzałam na zegar.
- 12:00. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Blondyn pokiwał głową.
- No to dziewczyny mają pół godziny, oby zdążyły.- powiedział Louis i rozsiadł się na kanapie.
Usłyszałam dźwięk mojego dzwonka.Wyjęłam telefon z torebki i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Dzwoni Morgan, mój szef.
- Halo? - zapytałam przykładając telefon do ucha.
- Witaj Sandro.Czy masz jakieś plany na dzisiaj? - usłyszałam jego głos po drugiej stronie.
- Tak. Niedługo idę plaże a coś się stało? - odpowiedziałam niepewnie.
- Chciałem abyś przyszła do studia na chwile ale dobrze. Masz wolne więc nie martw się. I baw się dobrze. Do zobaczenia. - powiedział szybko. Nagła zmiana zdania, okej.
- Do zobaczenia. - powiedziałam. Dziwne.
Rozłączyłam się i schowałam telefon do torebki.
- Kto dzwonił? - zapytał Harry. Co to go interesuje?
- Szef. Miałam przyjść do studia ale jak mu powiedziałam że idę na plaże to zmienił zdanie i się rozłączył. - powiedziałam od niechcenia.
-Och, rozumiem - powiedział Harry.

1 komentarz:

► Zostaw komentarz, to motywuje! c;
► Jeśli chcesz być na bieżąco, zaobserwuj!