W prawej kieszeni jej spodni świecił się ekran telefonu. Wyminąłem spojrzenia z chłopakami. Spojrzałem na śpiącą Sandrę. Leżała na moich kolanach i miała lekko otwarte usta. Uśmiechnąłem się na ten widok.
- Obudźcie ją. To do niej przyszedł sms. - powiedział Niall. Spojrzałem na blondyna.
- No co ? Chyba to jej telefon i jej wiadomość - powiedział.
- Racja. Nie będziemy czytać jej wiadomości. - powiedział Liam. Oh, no tak Daddy musi jak zawsze być troskliwy.
- No Harry, na co czekasz, obudź ją. - powiedział Liam.
- Dobra dobra, tylko nie bijcie. - powiedziałem i lekko szturchnąłem Sandrę. Ale to nie podziałało.
- Harry, po jednym szturchnięciu ona się nie obudzi. Musisz trochę mocniej.. - powiedział Zayn. Spojrzałem na mulata.
- Jakbym nie wiedział. - powiedziałem i znów szturchnąłem Sandrę, ale tym razem mocniej.
- Sandra , Sandra obudź się , halo. - mówiłem do brunetki.
- Boże Harry , to ci zajmie całą wieczność. Daj ja to zrobię. - powiedział Niall i usiadł obok mnie. Złapał dziewczynę za ramiona i zaczął nią potrząsać.
- Niall, czy ciebie coś boli ?! Nie tak brutalnie! - krzyknąłem na blondyna i spojrzałem na dziewczynę. Dalej spała.
- A jak masz zamiar ją obudzić ? Inaczej się nie da. - powiedział zdenerwowany Niall. Znów złapał Sandrę za ramiona i zaczął nią potrząsać i wrzeszczeć do niej.
- Sandra, obudź się! Halo! - krzyczał do niej. Po chwili zobaczyłem , że dziewczyna zaczyna się budzić. Gdy zobaczyła Niall który nią potrząsa, otworzyła szeroko oczy.
- Nial dobra, starczy. Sandra się już obudziła. - powiedziałem do niego. Niall puścił dziewczynę. Sandra spojrzała na nas lekko zaspanym wzrokiem.
- Co się stało ? Czemu mnie budzicie ? - zapytała i ziewnęła.
- Dostałaś wiadomość. - powiedział Niall i wrócił na swoje miejsce. Sandra spojrzała na swoją kieszeń , w której znajdował się telefon i powoli go wyciągnęła. Cały czas patrzałem na nią razem z chłopakami. Gdy przeczytała wiadomość, pobladła na twarzy. Podała mi telefon a ja razem z chłopakami przeczytałem wiadomość.
"Zakupy się udały czy nie ? Widziałem że byłaś bardzo zmęczona, że aż zasnęłaś"
Po przeczytaniu tej wiadomości , wystraszyłem się. Spojrzałem na Sandrę , której twarz pokazywała jedynie niepokój i smutek. Podałem jej telefon, który zabrała. Po chwili zobaczyłem , jak w kącikach jej oczu zaczynają zbierać się łzy. Po chwili Sandra zaczęła płakać , a ja wziąłem ją w swoje ramiona.
- Cii , już nie płacz, proszę. - uspokajałem Sandrę. Chłopacy patrzeli na nią z troską w oczach , zresztą każdy patrzał. Nawet Louis , który stał z nami w korku.
- Obiecuję, że jak dorwę tego kutasa co to robi , zrobię mu coś takiego , że mnie nigdy nie zapomni. - powiedziałem. Sandra spojrzała na mnie swoimi załzawionymi oczami i lekko się uśmiechnęła po czym wtuliła się znów w mój tors.
- Harry, pomożemy ci. Ten ktoś musi za to zapłacić. - powiedział Zayn i położył mi rękę na ramieniu. Uśmiechnąłem się do niego. Po chwili usłyszałem cichy szept Sandry.
- Dziękuję Wam za wszystko. Jesteście najlepsi. - powiedziała cicho. Oczywiście ja to usłyszałem.
- Nie masz za co dziękować. Jesteśmy przyjaciółmi, to oczywiste że nie zostawimy ciebie samej z tym. - powiedział Niall. Zdziwiłem się , że on to słyszał. Jeśli on słyszał, to reszta pewnie też. Sandra siedziała wtulona w moją klatkę piersiową cały czas, dopóki nie usłyszałem jej cichego chrapania. Uśmiechnąłem się i położyłem ją na swoich kolanach. Jednak ta dziewczyna była bardzo zmęczona.
Gdy jej głowa spokojnie leżała na moich nogach, usiadłem normalnie na siedzeniu i zacząłem ją głaskać po głowie. Po chwili znów sam zacząłem robić się senny i zamknąłem oczy.
*Parę minut później, Oczami Harry'ego*
Poczułem lekkie szarpnięcie. Natychmiast otworzyłem oczy i spojrzałem na osobę nade mną.
- Wstawaj śpiąca królewno , już jesteśmy w domu. - powiedział Niall i się uśmiechnął. Lekko podniosłem swoje ciało , by sprawdzić czy blondyn nie kłamie. Ale rzeczywiście , byliśmy na podwórku naszego wspólnego domu. Chciałem wstać , ale czyiś ciężar mi to uniemożliwił. Spojrzałem na Sandrę , która spała. Lekko zdjąłem jej głowę z moich kolan i wyszedłem na zewnątrz. Umieściłem swoją prawą rękę pod kolanami, a lewą na plecach i podniosłem Sandrę.
Szedłem z nią do drzwi wejściowych , gdy nagle poczułem jak zaczyna się lekko trząść. Nie dziwiłem się jej. Nie było już tak ciepło. Była połowa jesieni. Czym prędzej poszedłem do domu i zaniosłem ją do jej pokoju. Położyłem ją lekko na łóżku. Zdjąłem jej buty i kurtkę i położyłem rzeczy na fotelu niedaleko łóżka. Przykryłem Sandrę kołdrą i spojrzałem na nią. Spała wtulona w poduszkę. Podszedłem do niej i pocałowałem ją w czoło. Szepnąłem ciche " Dobranoc " i wyszedłem z jej pokoju zamykając drzwi.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wybaczcie że tak późno , ale nie mogłam go szybciej napisać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz