niedziela, 7 lutego 2016

Rozdział 79

Po rozpakowaniu wszystkich prezentów wstałam i szybkim krokiem udałam się do kuchni. Louis ma dzisiaj także urodziny, więc musiałam coś przygotować. Z lodówki wyciągnęłam ulubiony tort Louisa. Postawiłam go na blacie i podeszłam do szuflady. Wyjęłam z niej świeczki, które chwilę później znalazły się w torcie. Każdą z nich zapaliłam i biorąc tort na ręce, skierowałam się do salonu. Chłopacy wiedzieli o tym, i gdy tylko zobaczyli mnie idącą z tortem, wstali i zaczęli śpiewać ze mną sto lat. Louis zaskoczony spojrzał na mnie i gdy zrozumiał co się dzieje, uśmiechnął się i wstał. Gdy skończyliśmy, podeszłam do chłopaka i zaczęłam składać mu życzenia. Później podeszli chłopacy i składali życzenia. Ja w tym czasie kroiłam tort. Louis był taki szczęśliwy. Miło było patrzeć na niego.

                                                                            *Jakiś czas później*

Zbliżała się godzina 23.Wszyscy poszli już spać, jednak ja nie mogłam zasnąć. Niedawno odwiozłam Nicka do domu. Krzątam się po kuchni bardzo cicho, żeby nikogo nie obudzić. To pościerać z blatu i szafek albo posprzątać po chłopakach. W tej chwili stoję przy zlewie i wycieram umyte naczynia.
- Bu. - usłyszałam obok ucha. Automatycznie podskoczyłam przez co o mało talerz nie wypadł mi z rąk. Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego od ucha do ucha Harry'ego. Położyłam talerz na blat i podeszłam do chłopaka. Nic nie mówiąc po prostu się przytuliłam do niego. Harry objął mnie rękami i przytulił. Brakowało mi tego. Nie okazujemy sobie czułości przy chłopakach ani przy kimś innym. A oboje źle to znosimy, bo chcielibyśmy się przytulać, całować co chwile, a nie możemy. Jeszcze nie teraz.
- Stało się coś? - usłyszałam głos Harry'ego przy moim uchu. Pokręciłam przecząco głową i wtuliłam się w tors loczka.
- Dlaczego jesteś tutaj? Jest późno, powinnaś już spać. - powiedział i spojrzał mi w oczy.
- Po prostu nie mogłam zasnąć. - odpowiedziałam i odwróciłam się plecami do bruneta i powróciłam do poprzedniej czynności. Chwilę później Harry znalazł się obok mnie. Oparł się o blat i patrzał na mnie z założonymi rękami.
- A ty? - zapytałam.
- Co ja? - spojrzałam na bruneta.
- Dlaczego jeszcze nie śpisz? - zapytałam.
- Z początku nie mogłem zasnąć a potem usłyszałem jak ktoś chodzi na dole, więc przyszedłem sprawdzić. - powiedział i podszedł do mnie bliżej. - Jeśli nie możesz spać, pomogę ci. Położę się z tobą i poleżymy razem, co ty na to kochanie? - zapytał kładąc jedną rękę na dole moich pleców.
- Sama nie wiem czy to wypali. - powiedziałam i spojrzałam na Harry'ego.
- Wypali, a teraz odłóż tą ścierkę i chodź. - Harry wyciągnął z moich rąk ścierkę i rzucił ją na blat. Kucnął i podniósł mnie jak pannę młodą. Zaskoczona spojrzałam na bruneta a ten tylko uśmiechnął się i podążył po schodach na górę. Gdy dotarliśmy do mojego pokoju postawił mnie na ziemi i na chwilę opuścił pomieszczenie. Chwilę później zjawił się trzymając w ręku swoją koszulkę.
- Dzisiaj śpisz w mojej koszulce. - powiedział i wręczył mi materiał.
- Dlaczego?
- Ponieważ ja tak mówie a teraz do łazienki i się przebierz, albo ci w tym pomogę. - powiedział popychając mnie lekko w stronę łazienki.Spojrzałam na niego i weszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w koszulkę. Gdy wróciłam do pokoju Harry leżał rozłożony na łóżku w koszulce i bokserkach. Próbował zgadnąć hasło do mojego laptopa.
- Dlaczego masz hasło? Ukrywasz coś? - zapytał patrząc na mnie.
- Po prostu nie lubię jak ktoś grzebie w moich prywatnych rzeczach. A taką rzeczą jest komputer. - odpowiedziałam i usiadłam obok chłopaka. Zabrałam laptopa i odłożyłam go na stolik.
- To.. co robimy? - zapytał.
- Mieliśmy poleżeć, sam mówiłeś. - powiedziałam. Zsunęłam się i odwróciłam plecami do Harry'ego.
- Masz rację. A teraz czas na przytulanie. - powiedział i przytulił się do moich pleców. Przykrył nas odgarniętą kołdrą. Czułam oddech bruneta na swojej szyi. Po szczerej rozmowie z Harrym, kilku czułościach ze strony chłopaka, zasnęłam na jego klatce piersiowej.

                                                                           *Następnego dnia*

Obudziłam się po 10. Zobaczyłam Harry'ego leżącego obok mnie z rozczochranymi włosami. Uśmiechnęłam się na ten widok i powoli wstałam. Po schodach udałam się na dół. W salonie nikogo nie było, tak samo w kuchni. Nie byłam wyspana i chciało mi się bardzo pić. To dziwne, że chłopacy jeszcze śpią.Nalałam sobie soku jabłkowego do szklanki i poszłam do salonu. Usiadłam na sofie i włączyłam telewizor. W pewnej chwili usłyszałam hałasy dochodzące ze schodów. Chwilę później w salonie pojawili się chłopacy. Jedynie Harry'ego nie było.
- Kogo my tu mamy. - powiedział wesoło Louis.
- No hej chłopaki, jak się spało? - zapytałam lekko zmieszana. No hej, mam na sobie jedynie bieliznę i koszulkę Harry'ego. Jak dobrze że bynajmniej mam koc na nogach.
- A dobrze, nie narzekam. A tobie? - zapytał Niall.
- Też dobrze. Z początku nie mogłam zasnąć ale potem już poszło z górki. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- A wiesz może gdzie jest nasz Hazz? W pokoju go nie było, bo chcieliśmy mu zrobić pobudkę. - powiedział Liam. Zdenerwowana nie miałam pojęcia co powiedzieć. Prawda czy kłamstwo?
- Jest u mnie w pokoju. Nie.. - i w tym momencie nie dane było mi dokończyć.
- Jak to u ciebie w pokoju?! Co wy robiliście? - zapytał podekscytowany Louis.
- Spaliście razem?! Będziemy wujkami?! - każdy z chłopaków zadawał coraz to głupsze pytania. Mój boże, mogłam powiedzieć że nie wiem gdzie jest Harry.
- Dzień dobry moi drodzy. - usłyszałam głos Harry'ego. Wszyscy spojrzeliśmy na chłopaka, który był w koszulce i bokserkach. Dlaczego każdy z nich chodzi po tym domu w bokserkach i koszulce? Oni nie wiedzą że jest tutaj dziewczyna?
- Harry, będziemy wujkami?! - zapytał Niall podchodząc do bruneta. Harry spojrzał na mnie a ja spuściłam głową chichocząc pod nosem.
- Nie Niall, o co chodzi? - zapytał kręcąc głową z rozbawieniem.
- Sandra powiedziała że spaliście razem. - powiedział Liam.
- Powiedziałam tak, ale nie pozwoliliście mi dokończyć. Nie mogłam zasnąć i Harry zemną został okej? Do niczego nie doszło. - wytłumaczyłam. Niall wyraźnie posmutniał i rzucił się na kanapę smutny.
- A już myślałem że zostanę wujkiem.. A chciałbym. - powiedział i złożył ręce jak małe dziecko. Jak ja wytrzymuje z nimi, nawet ja tego nie wiem.
- Okej, skoro wszyscy wstali to ja pójdę się przebrać i zrobię śniadanie dobrze? - zapytałam podnosząc się z kanapy. W dalszym ciągu miałam na sobie koszulkę bruneta. Jakie szczęście że zasłaniała mi tyłek i wychodziła trochę poza nawet.
- Zaraz.. Czy to jest koszulka Harry'ego?! - powiedział Louis.Spojrzałam niepewnie na swój ubiór i czekałam na reakcję chłopaków. Harry stał i patrzał na mnie z chytrym uśmieszkiem.
- Tak, ale nic się nie wydarzyło, Harry mi ją tylko pożyczył.. - powiedziałam zakłopotana. Ta sytuacja jest tak bardzo niezręczna.
- Tak to się teraz nazywa? - zapytał Liam. Spojrzałam na niego groźnym wzrokiem.
- Okej, ja pójdę się przebrać i zrobię śniadanie. - powiedziałam i jak najszybciej ruszyłam na górę. Wybrałam z mojej szafy bluzę i czarne rurki. Wzięłam prysznic i wykonałam wszystkie poranne czynności. Włosy spięłam w wysokiego kucyka i zbiegłam na dół. Chłopacy siedzieli przy stole wgapieni w ekrany swoich komórek. Pewnie nawet mnie nie zauważyli. Weszłam do kuchni i zaczęłam robić naleśniki.Gdy skończyłam, zawołałam chłopaków i zjedliśmy wspólnie posiłek. Gdy sprzątałam po śniadaniu poczułam wibracje w kieszeni. Wyjęłam telefon z kieszeni i odebrałam.
- Halo?
- Cześć słońce! - usłyszałam radosny głos Nicka. Mimowolnie się uśmiechnęłam, podtrzymując telefon ramieniem zabrałam talerze i zaniosłam do kuchni. - Jak tam się czujesz?
- Jest dobrze a ty? - zapytałam opierając się o blat. 
- Nie narzekam. Masz dzisiaj czas? 
- Mam a czemu pytasz? 
- Pomyślałem że moglibyśmy spędzić razem dzień. Jak za starych dobrych czasów, co ty na to? - zapytał z entuzjazmem. 
- Jasne, byłoby super. - powiedziałam radośnie. 
- To co, wpadnę do was i pomyślimy co będziemy robić hm? - zapytał Nick. Mogłabym przysiąc że teraz się uśmiecha. 
- Okej, czekam na ciebie. - powiedziałam idąc do salonu. Chłopacy przyglądali mi się z zainteresowaniem. 
- To do zobaczenia, będę za góra pół godziny kochanie. - powiedział ze śmiechem a mi zabiło mocniej serce. Kochanie 
- Do zobaczenia, czekam na ciebie. - powiedziałam i rozłączyłam połączenie. 
- Na kogo czekasz? - zapytał podejrzliwie Harry. 
- Nick przyjdzie do nas.- odpowiedziałam siadając na kanapę.
- Po co? - zapytał Zayn.
- Chce spędzić dzień razem. - powiedziałam.
- Kiedy przyjdzie? - usłyszałam Nialla.
- To jakieś przesłuchanie? - zapytałam zirytowana. - O co wam chodzi?
- O nic, tylko pytamy. Nie denerwuj się. - powiedział uspokajająco Harry. Przewróciłam oczami i wstałam z kanapy. - Idę do pokoju. - powiedziałam i skierowałam się na górę. Weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi na klucz. Musze w końcu zacząć coś robić. Cały czas mam zwolnienie lekarskie przez nogę. Jeszcze z dobry miesiąc nie będę mogła ani tańczyć ani brać udziału w pokazach. I szczerze nie mam pojęcia, co będę przez ten czas robić. 

----------------------------------------------------------------------------------
Witam Was gorąco! Rozdział jest dość długi, jeśli są jakiekolwiek literówki to przepraszam, później to poprawię.
Zapraszam do komentowania, to motywuje! Do napisania moi drodzy :)

3 komentarze:

  1. Moja pamięć zawodzi po takim czasie 😂😂 ale się wszystko przypomniało. Rozdział świetny, czekam na następny 💖

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahhahaha, jak zwykle Niall i reszta rozwalają :D
    Czekam na kolejny c;

    OdpowiedzUsuń

► Zostaw komentarz, to motywuje! c;
► Jeśli chcesz być na bieżąco, zaobserwuj!