niedziela, 8 czerwca 2014

Rozdział 5

                                                             *Oczami Sandry*

- A więc tak... Podpisałam kontrakt z Simonem że będę udawała dziewczynę Harry'ego żeby rozpromować zespół i coś takiego. Żeby była "afera" i tak dalej. - powiedziałam powoli.
- Udajecie parę tak? Przytulacie się , całujecie i tak dalej? - zapytała Jesy. Kiwnęłam twierdząco głową.
- No coś w tym sensie.Tylko musimy udawać tak bardzo wiarygodnie. I być tam gdzie przeważnie jest najwięcej paparazzi. - wyjaśniłam.
- Aha no to trochę dziwnie - zaśmiała się.
- Wiem - też się uśmiechnęłam. -Tylko nikomu nie mówcie! Bo jak powiecie to wam już nie zaufam i kara będzie bolesna. - pokiwałam palcem.
- Okey, nie bij. - powiedziała żartobliwie Pezz.Zaśmiałam się.
- A co się stanie jak któryś z was się zakocha?- zapytała  Jade. Spojrzałam na nią chwile się zastanawiając.
- Wiesz co? Nawet się nie zastanawiałam. - powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Może Harry się w tobie zakocha. - powiedziała Perrie śmiesznie poruszając brwiami.
- Nie, nie sądze. - powiedziałam. Dziewczyny mi nie uwierzyły tylko zaczęły coraz szerzej się uśmiechać.
- Dobra koniec. - powiedziałam patrząc na nie błagalnym wzrokiem.
- Oh dobra.- powiedziały. Usiadłyśmy na kocu i zajadałyśmy truskawki zabrane wcześniej z domu.
Położyłam się i zamknęłam oczy (chociaż miałam okulary na oczach).
- Ah żyć nie umierać.- włożyłam truskawkę do buzi i ułożyłam ręce na brzuchu. Dziewczyny zrobiły to samo.
- Masz całkowitą rację. - powiedziała Perrie. Nagle poczułam jak ktoś podnosi moje ciało. Ta osoba była cała mokra, przez co zrobiło mi się zimno. Przechyliłam głowę i zobaczyłam, że bierze mnie w kierunku wody. Wyjrzałam zza okularów i to był Harry.
- Harry idioto! Puść mnie! - krzyknęłam i biłam chłopaka po rękach.Wszedł do wody która dotykała już mojego tyłka. Szedł coraz głębiej i głębiej.
- Harry puść mnie! - krzyknęłam wymachując rękami.
- No dobra, jak chcesz. - powiedział i puścił mnie wprost pod wodę.Wynurzyłam się i spojrzałam na Stylesa.
- Ty debilu! Masz szczęście że mam wodoodporny makijaż bo byś już nie żył!- wykrzyczałam i zanurzyłam się z powrotem do wody. Postanowiłam dać Harry'emu nauczkę. Popłynęłam dalej za dużą skałę i patrzałam na nich. Szukali mnie w popłochu.
- Sandra! Sandra! Gdzie jesteś?! - krzyczał Hazz. Postanowiłam już wyjść i podpłynęłam do nich udając że się duszę. Hazza podbiegł do mnie i zabrał na ręce kierując się w pośpiechu na brzeg. Położył mnie na koc.
- Sandra! Wszystko dobrze? - zapytał ze zmartwieniem. Chwile leżałam aż w końcu nie wytrzymałam i wybuchłam niekontrolowanym śmiechem. I teraz się już naprawdę dusiłam. Harry spojrzał na mnie z miną mordercy.
- Z czego ty się śmiejesz?! - wybuchnął Hazza. Przestałam się śmiać i spojrzałam na niego.
- Ty naprawdę myślisz że ja się topiłam? - zapytałam lekko chichocząc.
- Tak! Ja ciebie zabije za chwile - wstał i poszedł w nieznaną mi stronę. Dziewczyny podeszły do mnie.
- Naprawdę go wystraszyłaś... I to było mistrzowskie! - wykrzyczała ze śmiechem Jade a za nią reszta moich koleżanek. Naszą "głupawkę" przerwał Zayn.
- Idziemy po lody idziecie? - zapytał patrząc na nas z uśmiechem. Nawet jemu było do śmiechu.
- Okey. Dziewczyny ruszcie się i chodźcie. - krzyknęłam.
- Już idziemy! - podbiegły do mnie i poszłyśmy w stronę budki z lodami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

► Zostaw komentarz, to motywuje! c;
► Jeśli chcesz być na bieżąco, zaobserwuj!