niedziela, 11 stycznia 2015

Rozdział 48

Pamiętam jak byłam z chłopakami nad morzem i El , Dani i Pezz. Chyba zaproszę je do nas. 
- Harry ? - zwróciłam się do niego. 
- Tak ? - zapytał nie odrywając wzroku od telewizora.
- Masz zamiar siedzieć tutaj aż do rana ? - zapytałam. Hazz odwrócił głowę w moją stronę.
- Nie wiem. Jak poczuje że jestem senny to pójdę spać. - powiedział wpatrując się we mnie. Trwało to dość długo.
- Co ? Czemu tak na mnie patrzysz ? - zapytałam.
- Nic , tak tylko. - powiedział i powrócił do oglądania. Ja także spojrzałam w kierunku telewizora , po czym razem z Harrym oglądałam reality show.
                                                          *Około godzinę później*


- Harry ? Już koniec ? - zapytałam ziewając. Była prawie 2 w nocy.
- Tak. A co ? Śpiąca jesteś ? - zapytał.
- No trochę. - powiedziałam. Harry wstał i spojrzał na mnie. 
- No to, chodź, idziemy. - powiedział i złapał mnie za rękę. Wraz z jego pomocą wstałam i szliśmy razem w stronę naszych pokoi. Gdy staliśmy przed drzwiami do mojego pokoju, zatrzymałam się.
- Harry - powiedziałam a chłopak momentalnie się odwrócił.
- Tak ? - podszedł do mnie. Ja natomiast spuściłam głowę.
- Wiesz , coś czuję że nie zasnę i.. czy mógłbyś mi zaśpiewać ? Czy coś ? - zapytałam nieśmiało. Spojrzałam na jego twarz , na której teraz zagościł uśmiech.
- No jasne, chodź. - złapał mnie za rękę i zaprowadził do mojego pokoju. Weszłam do łóżka i wygodnie się położyłam. Harry uważnie na mnie patrzał. Po chwili usiadł na fotelu niedaleko łóżka i patrzał na mnie. 
- Harry, położysz się zemną ? Zimno mi. - powiedziałam patrząc na niego. 
- Jasne. - powiedział i wstał. Przesunęłam się w bok i zrobiłam mu miejsce. Harry wszedł pod kołdrę i otulił mnie nią jeszcze bardziej. Położyłam głowę na jego torsie i zamknęłam oczy. Po chwili usłyszałam jak Harry po cichu śpiewa. Harry miał taki anielski głos. Mogłabym go słuchać godzinami. Ba, nawet więcej. Gdy już prawie spałam, Harry pochylił się do mojej twarzy. Sprawdzał czy spałam. Gdy powrócił do wcześniejszej pozycji , niedługo później usłyszałam.
- Sandra , śpisz już ? - zapytał. Nic nie odpowiedziałam. Chciałam zobaczyć co powie lub zrobi. 
- San ? - skrócił moje imię. Cisza ciągnęła się przez długie minuty. Harry chyba zrezygnował. Tylko pocierał moje plecy swoją ręką. Po upływie niedługiego czasu, odpłynęłam.

                                                           *Następnego dnia* 

Obudziłam się w łóżku sama, bez Harry'ego. Trochę mnie to zasmuciło. Leniwie wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej ciuchy i udałam się do łazienki. Po załatwieniu porannej toalety ubrałam się w przygotowane rzeczy i wymalowałam. Włosy pozostawiłam rozpuszczone i wyszłam z łazienki. Zabrałam telefon z pokoju i zeszłam po schodach na dół. W międzyczasie sprawdziłam godzinę. Jest 10:30. Weszłam do salonu, gdzie siedzieli chłopacy. 

- Cześć wszystkim. - powiedziałam z uśmiechem i usiadłam obok Nialla. 
- No cześć. - powiedział Louis i szturchnął mnie łokciem. Spojrzałam na niego i mu oddałam.
- No to, co ? Pewnie chcecie śniadanie zgadłam ? - zapytałam.
- Taaak. - powiedział Niall przeciągając literkę "a". Kiwnęłam głową i ruszyłam do kuchni. Teraz pytanie, co chcieliby na śniadanie.
- Chłopacy co chcecie na śniadanie ? - zapytałam. 
- Kanapki! - krzyknął Liam. 
- Nie! Zrób naleśniki! - zaprotestował Niall. Po chwili usłyszałam jak zaczynają się kłócić. Wyszłam z kuchni i podążyłam znów do salonu. 
- Ej! Chłopaki, dość! - powiedziałam. - Kłócicie się o takie coś ? No bez przesady. Zróbcie głosowanie albo coś i wtedy mi powiecie co chcecie. - powiedziałam do nich. Niedługo potem chłopacy zaczęli do siebie szeptać. - Dobra, chcemy kanapki. - powiedział Niall. Pokiwałam głową i poszłam do kuchni zrobić im kanapki. Postawiłam na zwykłe kanapki, z pomidorem i sałatą. Jestem zwolenniczką zdrowego jedzenia , chłopacy dobrze o tym wiedzą. Czasami zjem jakąś zapiekankę, ale to rzadkość. Przygotowanie kanapek zajęło mi około 10 minut. Po zrobieniu ich, położyłam je na dwa duże talerze i zaniosłam do chłopaków. Jak zwykle siedzieli rozłożeni na kanapie oglądając telewizję. Gdy Nialler zobaczył, że postawiłam kanapki na stole, od razu wstał i zabrał jedną kanapkę. Prawdzie mówiąc, wszyscy rzucili się na kanapki. Boże z kim ja żyję.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam was , ale strasznie u mnie wiało i wyłączyli prąd. Nie miałam na to wpływu , to nie moja wina. Przepraszam

2 komentarze:

  1. Boski ❤❤❤
    Zapraszan do siebie
    http://night-changes-niall-ff.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostałaś nominowana do Liebster Blogger Award.
    http://incubus-fanfiction.blogspot.com/2015/01/nominacje.html

    OdpowiedzUsuń

► Zostaw komentarz, to motywuje! c;
► Jeśli chcesz być na bieżąco, zaobserwuj!