Chłopacy jeszcze chwilę stali i coś do siebie szeptali a potem poszli za mną. Usiadłam na jednym z wielu krzeseł i odwiesiłam kurtkę na krzesło. Chłopacy usiedli na pozostałych krzesłach i spojrzeli na mnie.
- Co ? - powiedziałam i spojrzałam na każdego z nich. Czułam się bardzo nieswojo.
- Nic nic. Tak sobie patrzymy. - powiedział Zayn.
- Yhym. - powiedziałam i kiwnęłam głową. Wyjęłam telefon z kieszeni i włączyłam twittera. Przejrzałam stronę główną a później obejrzałam zdjęcia z galerii.
Trochę dziwiło mnie to , że chłopacy także siedzą w telefonach a nic nie zamawiają.
- Czemu nic nie zamawiacie ? - zapytałam i włożyłam telefon w powrotem do kieszeni. Chłopacy oderwali się od telefonów i popatrzyli na mnie.
- Nie wiem. - powiedział Niall i wzruszył ramionami. Westchnęłam.
- No dobra , to idziecie coś zamówić czy ja mam iść ? - zapytałam.
-Nie nie. My pójdziemy , ty poczekaj tutaj. - powiedział Harry i wstał. Chłopacy także wstali i udali się w stronę lady. Usiadłam wygodniej na krześle i rozejrzałam się po całym lokalu. Było tutaj ciepło i przyjemnie.
W całym lokalu była duża ilość stolików. Obstawiam , że było ich około 10-15 ? Tak na pewno coś około tego. Spojrzałam w prawo. Obok nas siedział młody chłopak. Jadł jak podejrzewam porcję kurczaka. Oczywiście porcja była duża , ale wnioskując po minie chłopaka , nie mógł już dalej jeść. Przyglądałam się chłopakowi jeszcze przez chwilę, później spojrzałam trochę dalej na chłopaków.
Stali przy ladzie i rozmawiali z kelnerką. Spojrzałam przed siebie, na okno. Nie wiem czy miałam zwidy , ale zobaczyłam w oknie tego samego faceta, którego widziałam wcześniej. Stał i patrzał do środka. Szybko wstałam i podeszłam do chłopaków.
Starałam się zasłaniać. Podeszłam do Harry'ego i przystanęłam obok niego. Chyba nie było mnie widać. Mam taką nadzieję. Hazz spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
- Co ty robisz ? Czemu się chowasz ? - zapytał Harry z uśmiechem.
- Ha..Ha..Harry. Tam jest ten facet, co widziałam go jak czekaliśmy na Nialla. - powiedziałam.
- Gdzie on jest ? - zapytał patrząc mi w oczy.
- W oknie go widziałam. - powiedziałam. Harry ominął mnie. Podszedł do okna i spojrzał przez nie.
- O Sandra. Czemu tutaj stoisz ? Miałaś czekać przy stoliku. - powiedział Liam.
- Miałam ale nie chciałam. - powiedziałam i spuściłam głowę. Kątem oka spojrzałam w stronę Harry'ego , który stał koło okna. Wyglądał przez okno i rozglądał się w każdą możliwą stronę. Chłopacy także tam spojrzeli i poszli do Harry'ego. W pewnej chwili spojrzeli na mnie i podeszli.
- Tam nic nie ma. - powiedział Harry.
- Ale tam był ten facet, na prawdę! - krzyknęłam zdenerwowana. To wszystko mnie przerasta.
- Sandra dobrze, ale tam nikogo nie było. - powiedział Louis. Harry powiedział im o wszystkim.
- Ale ja nie kłamię, nigdy bym was nie okłamała! - znów krzyknęłam. Oni mi nie wierzą.
- Nie mówimy że kłamiesz tylko że tam nikogo nie było. Tylko zwykli ludzie którzy przechodzili. - powiedział spokojnie Niall.
- Ta na pewno. Nie wierzycie mi i tyle! - krzyknęłam i wbiegłam do łazienki.
Sama nie wiem skąd wiedziałam gdzie jest łazienka, ale bywałam tutaj czasami więc zapamiętałam. Oparłam ręce na umywalce i spojrzałam w lustro. To za wiele dla mnie. Już nie mogę wytrzymać. Chłopacy mówili że mi wierzą ale w duchu mówili coś zupełnie innego. To wszystko, to za dużo na mnie.
Patrzałam na swoje odbicie w lustrze gdy nagle usłyszałam otwieranie się drzwi. Spojrzałam na nie i zobaczyłam w nich jakąś dziewczynę. Uśmiechnęła się do mnie i weszła do jednej z kabin.
Także odwróciłam się i weszłam do następnej kabiny. Usiadłam na desce i złapałam się za głowę. Miałam ochotę krzyczeć ale nie mogłam. Jestem w miejscu publicznym , gdybym to zrobiła wzięli by mnie za jaką psychopatkę. Siedziałam przez chwilę gdy usłyszałam znów otwierające się drzwi.
- Sandra ? Jesteś tutaj ? - usłyszałam głos Liama. Postanowiłam być cicho i nic nie mówić.
- Halo Sandra ? Odezwij się. - powiedział Louis. Weszłam szybko na deskę. Chłopacy sprawdzali każdą kabinę , czy ktoś w niej jest. Moich nóg raczej nie widzieli.
- Tutaj jej nie ma. - powiedział Zayn.
- Musi tutaj być, przecież tutaj wbiegła. - powiedział Harry.
- No dobra, otwieramy każda kabinę musimy ja znaleźć. - powiedział Niall. Usłyszałam jak podchodzi do kabiny i ją otwiera. Ta kabina była obok mnie.
- Tutaj jej nie ma. Dalej sprawdzę. - powiedział blondyn. Podszedł do mojej kabiny. Usiadłam na toalecie. No to mnie mają. Spojrzałam na drzwi. Nie zamknęłam ich. Teraz już nie zdążę. Spuściłam głowę i czekałam aż Niall otworzy drzwi. Po chwili zostały one otworzone.
sobota, 29 listopada 2014
sobota, 22 listopada 2014
Rozdział 41
- Tak tak. Chodźcie zaprowadzę was. - powiedział i ruszył. Podeszłam do Nialla razem z chłopakami i poszliśmy za Niall'em.
- No to gdzie idziemy ?
- Do mojej super kawiarni. - powiedział dumnie Niall.
- No to gdzie jest ta twoja super kawiarnia ? - zapytałam blondyna. Ten uśmiechnął się.
- Moja super kawiarni już za chwilkę będzie, nie denerwuj się. - powiedział. Westchnęłam. - Nie denerwuje się, tylko pytam. - powiedziałam.
- No okey okey. Niech ci będzie. - powiedział Niall , spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Odwzajemniłam uśmiech i spojrzałam za siebie. Miałam wrażenie że cały czas ktoś mnie obserwuję, Chodzi za mną krok w krok. Nie wiem czemu mam takie przeczucia, pewnie byłam przewrażliwiona. - Co tam tak patrzysz ? - zapytał Liam odwracając się. Spojrzałam na niego. Uśmiechnął się do mnie i obrócił w poprzednią stronę.
Ja uśmiechnęłam się sama do siebie i także odwróciłam się do przodu. Szłam razem z chłopakami równym krokiem. Ja byłam po środku, a chłopacy szli po bokach. Co chwilę mijały nas grupki ludzi wchodzących i wychodzących ze sklepów. Szczerze to nie wiem czemu było dzisiaj tyle osób w galerii. Zawsze jak przychodziłam nie było tak dużo ludzi. Fakt , było ich sporo ale nie aż tak. Dzisiaj nie ma żadnego święta , ani nic z tych rzeczy. Chyba że ja o czymś nie wiem..
- Niall długo jeszcze ? - zapytał Zayn. Niall spojrzał na mulata wzrokiem zabójcy.
- Nie jeszcze chwila. - powiedział.
- Jezu gdzie ty tą kawiarnie znalazłeś ?
- No biegałem po całej galerii i znalazłem.
- Ta. Mogłeś ją gdzieś bliżej znaleźć.. - powiedział Liam.
- Nie. Chciałem tą i koniec. Czy wy musicie zawsze marudzić ? - zapytał. - Widzisz Niall ? Teraz wiesz jak ja się czuje kiedy to wy mi bez przerwy marudzicie. - powiedziałam do Irlandczyka.
- No racja. Współczuję ci. - powiedział i położył mi rękę na ramieniu. Spojrzałam na niego dziwnym wzrokiem.
- No co ? - zapytał.
- Co ty robisz ? - zapytałam.
- No tak okazuję współczucie. - powiedział z uśmiechem.
- Aha.. okey. - powiedziałam a blondyn zabrał rękę. Ja spuściłam wzrok na podłogę.
- Daleko jeszcze ? - zapytałam po chwili.
- Nie już jesteśmy. - powiedział. Podniosłam głowę i ujrzałam podświetlany szyld z napisem "Nando's". Spojrzała na Nialla. Stał uśmiechnięty.
- Mogliśmy się tego spodziewać. - powiedział Harry.
- Tak Harry, mogliśmy. - powiedziałam do chłopaka. Podeszłam do chłopaków i stanęłam obok Hazzy. Niall ruszył do przodu i otworzył drzwi z wielki uśmiechem. Razem z chłopakami poszłam za Niallerem.
Gdy tylko weszłam do środka , usłyszałam dzwoneczek informujący o wejściu. Niall wpuścił mnie pierwszą , jak to na dżentelmena przystało. Oczy wszystkich zwróciły się na naszą szóstkę. Czułam się trochę nieswojo ale weszłam bardziej w głąb lokalu. Rozejrzałam się po jego wnętrzu i zaczęłam szukać wolnych stolików. Znalazłam jeden , tuż przy końcu. Poszłam w jego kierunku. Chłopacy jeszcze chwilę stali i coś do siebie szeptali a potem poszli za mną.
- No to gdzie idziemy ?
- Do mojej super kawiarni. - powiedział dumnie Niall.
- No to gdzie jest ta twoja super kawiarnia ? - zapytałam blondyna. Ten uśmiechnął się.
- Moja super kawiarni już za chwilkę będzie, nie denerwuj się. - powiedział. Westchnęłam. - Nie denerwuje się, tylko pytam. - powiedziałam.
- No okey okey. Niech ci będzie. - powiedział Niall , spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Odwzajemniłam uśmiech i spojrzałam za siebie. Miałam wrażenie że cały czas ktoś mnie obserwuję, Chodzi za mną krok w krok. Nie wiem czemu mam takie przeczucia, pewnie byłam przewrażliwiona. - Co tam tak patrzysz ? - zapytał Liam odwracając się. Spojrzałam na niego. Uśmiechnął się do mnie i obrócił w poprzednią stronę.
Ja uśmiechnęłam się sama do siebie i także odwróciłam się do przodu. Szłam razem z chłopakami równym krokiem. Ja byłam po środku, a chłopacy szli po bokach. Co chwilę mijały nas grupki ludzi wchodzących i wychodzących ze sklepów. Szczerze to nie wiem czemu było dzisiaj tyle osób w galerii. Zawsze jak przychodziłam nie było tak dużo ludzi. Fakt , było ich sporo ale nie aż tak. Dzisiaj nie ma żadnego święta , ani nic z tych rzeczy. Chyba że ja o czymś nie wiem..
- Niall długo jeszcze ? - zapytał Zayn. Niall spojrzał na mulata wzrokiem zabójcy.
- Nie jeszcze chwila. - powiedział.
- Jezu gdzie ty tą kawiarnie znalazłeś ?
- No biegałem po całej galerii i znalazłem.
- Ta. Mogłeś ją gdzieś bliżej znaleźć.. - powiedział Liam.
- Nie. Chciałem tą i koniec. Czy wy musicie zawsze marudzić ? - zapytał. - Widzisz Niall ? Teraz wiesz jak ja się czuje kiedy to wy mi bez przerwy marudzicie. - powiedziałam do Irlandczyka.
- No racja. Współczuję ci. - powiedział i położył mi rękę na ramieniu. Spojrzałam na niego dziwnym wzrokiem.
- No co ? - zapytał.
- Co ty robisz ? - zapytałam.
- No tak okazuję współczucie. - powiedział z uśmiechem.
- Aha.. okey. - powiedziałam a blondyn zabrał rękę. Ja spuściłam wzrok na podłogę.
- Daleko jeszcze ? - zapytałam po chwili.
- Nie już jesteśmy. - powiedział. Podniosłam głowę i ujrzałam podświetlany szyld z napisem "Nando's". Spojrzała na Nialla. Stał uśmiechnięty.
- Mogliśmy się tego spodziewać. - powiedział Harry.
- Tak Harry, mogliśmy. - powiedziałam do chłopaka. Podeszłam do chłopaków i stanęłam obok Hazzy. Niall ruszył do przodu i otworzył drzwi z wielki uśmiechem. Razem z chłopakami poszłam za Niallerem.
Gdy tylko weszłam do środka , usłyszałam dzwoneczek informujący o wejściu. Niall wpuścił mnie pierwszą , jak to na dżentelmena przystało. Oczy wszystkich zwróciły się na naszą szóstkę. Czułam się trochę nieswojo ale weszłam bardziej w głąb lokalu. Rozejrzałam się po jego wnętrzu i zaczęłam szukać wolnych stolików. Znalazłam jeden , tuż przy końcu. Poszłam w jego kierunku. Chłopacy jeszcze chwilę stali i coś do siebie szeptali a potem poszli za mną.
sobota, 15 listopada 2014
Rozdział 40
Poszliśmy znów do sklepu, do Nialla który na pewno znalazł jakąś dobrą knajpkę z jedzeniem.Wyszliśmy z parkingu i przeszliśmy przed szklane rozsuwane drzwi. Znów znaleźliśmy się w galerii. Razem z chłopakami weszłam na ruchome schody i dostaliśmy się do jednego z wielu pięter budynku. Zeszłam trochę na bok. Ludzie którzy spieszyli się do przeróżnych sklepów wpadali na mnie i popychali.
Chłopacy również odeszli na bok i stanęli obok mnie.
- Dobra to gdzie jest Niall? Trzeba go poszukać.- powiedziałam i rozejrzałam się po budynku. Niestety, ale nigdzie nie zobaczyłam blondyna.Odwróciłam się do chłopaków i wyjęłam z kieszeni spodni mój telefon. Trzeba będzie do niego zadzwonić, bo tak to go nie znajdziemy. Za duży jest ten budynek.
- Co robisz? - zapytał Louis przyglądając się moim działaniom. Spojrzałam na niego wymownym wzrokiem.
- Trzeba zadzwonić do Nialla. Inaczej go nie znajdziemy. Za dużo by nam zajęło przeszukiwanie całej galerii. - powiedziałam i odblokowałam telefon. Weszłam w kontakty i wybrałam numer Nialla. Przyłożyłam telefon do ucha i usłyszałam jeden sygnał... drugi...trzeci...
- Słucham? - usłyszałam głos Nialla po drugiej stronie.
- Niall? To ja Sandra.
- O cześć! - krzyknął Niall do słuchawki. Odsunęłam telefon od ucha. To zabolało.
- Niall możesz nie krzyczeć? Mam jeszcze dobry słuch, więc możesz mówić normalnie. - powiedziałam do niego.
- Dobrze.. Przepraszam. - powiedział ze smutkiem w głosie.
- Okey. Wybaczam ci.. - powiedziałam do irlandczyka. Mogłam sobie wyobrazić jego promiejącą twarz.
- Jest! - powiedział. Zaśmiałam się i kontynuowałam rozmowę.
- Dobra słuchaj... Gdzie jesteś? - zapytałam.
- W sklepie. - powiedział ze śmiechem.
- To to ja wiem.. Ale gdzie dokładnie.
- Dobra poczekaj... Gdzie wy jesteście? - zapytał.
- My? Jesteśmy ... - obróciłam się wokół własnej osi i rozejrzałam. - Stoimy niedaleko ruchomych schodów. Tych co wchodziliśmy jak przyszliśmy. - powiedziałam.
- Dobra.
- Wiesz gdzie to jest? - zapytałam.
- Orientuje się. Przecież aż taki głupi nie jestem. - powiedział Niall.
- A czy ja powiedziałam że jesteś głupi? - zapytałam.
- Nie.. - odpowiedział.
- Właśnie.
- Dobra, pa. - powiedział Niall i się rozłączył. Pokręciłam głową i włożyłam telefon do kieszeni.
Odwróciłam się do chłopaków którzy patrzeli na mnie.
- I co? Przyjdzie po nas? - zapytał Liam.
- Sądzę że tak. Nie bez powodu pytałby się mnie gdzie jesteśmy. - powiedziałam do chłopaków. Odwróciłam się i oparłam łokcie o szklane barierki. Spojrzałam w dół. Zauważyłam dużą grupkę ludzi chodzących z jednego sklepu do drugiego. Moją uwagę zwrócił facet patrzący na mnie. Gdy nasze spojrzenia się spotkały od razu zaczął patrzeć w inną stronę i podbiegł gdzieś pod balkon. Wychyliłam się zza barierki aby sprawdzić gdzie ten pobiegł.
Jednak za mocno się wychyliłam. Już myślałam że spadam ale usłyszałam czyiś głos i poczułam kogoś ręce na talii.
- Sandra uważaj! - krzyknął Harry i podbiegł do mnie. Złapał mnie i poszedł trochę do tyłu. Chłopcy podeszli do nas. Odwróciłam się w jego stronę.
- Dziękuję Harry. - powiedziałam do niego. Ten uśmiechnął się.
- Nic ci nie jest? - zapytał patrząc na mnie z troską.
- Nie, nie jest okey. - powiedziałam.
- Czemu się wychylałaś? - zapytał Louis.
- Taki facet mi się dziwnie przyglądał. Wyglądał jakoś znajomo i podejrzanie. - powiedziałam.
Chłopcy zrobili zaskoczone miny i nic nie powiedzieli. Pewnie nie wiedzieli co. Ja też nie.
- Sorki za spóźnienie, ale zgubiłem się po drodze. - powiedział Niall zdyszany. Spojrzeliśmy wszyscy na niego smutnym wzrokiem.
- Co jest? - zapytał i spojrzał na każdego po kolei.
- Opowiem ci później. Znalazłeś tą kawiarenkę czy coś? - zapytałam.
- Tak, tak. Chodźcie zaprowadzę was. - powiedział i ruszył. Podeszłam do Nialla razem z chłopakami i poszliśmy za blondynem.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
KA BUM!!!
Sandra powróciła! Cieszycie się ?
Postanowiłam nie zawieszać bloga ani nic z tych rzeczy. Przemyślałam wszystko i odpoczęłam więc mogę dalej brać się za bloga. Rozdział pisałam w Piątek wieczorem specjalnie dla was
Oddaję go w wasze ręce i mam nadzieję że was nie zawiodłam :*
Do zobaczenia ! Kocham Was <3
Chłopacy również odeszli na bok i stanęli obok mnie.
- Dobra to gdzie jest Niall? Trzeba go poszukać.- powiedziałam i rozejrzałam się po budynku. Niestety, ale nigdzie nie zobaczyłam blondyna.Odwróciłam się do chłopaków i wyjęłam z kieszeni spodni mój telefon. Trzeba będzie do niego zadzwonić, bo tak to go nie znajdziemy. Za duży jest ten budynek.
- Co robisz? - zapytał Louis przyglądając się moim działaniom. Spojrzałam na niego wymownym wzrokiem.
- Trzeba zadzwonić do Nialla. Inaczej go nie znajdziemy. Za dużo by nam zajęło przeszukiwanie całej galerii. - powiedziałam i odblokowałam telefon. Weszłam w kontakty i wybrałam numer Nialla. Przyłożyłam telefon do ucha i usłyszałam jeden sygnał... drugi...trzeci...
- Słucham? - usłyszałam głos Nialla po drugiej stronie.
- Niall? To ja Sandra.
- O cześć! - krzyknął Niall do słuchawki. Odsunęłam telefon od ucha. To zabolało.
- Niall możesz nie krzyczeć? Mam jeszcze dobry słuch, więc możesz mówić normalnie. - powiedziałam do niego.
- Dobrze.. Przepraszam. - powiedział ze smutkiem w głosie.
- Okey. Wybaczam ci.. - powiedziałam do irlandczyka. Mogłam sobie wyobrazić jego promiejącą twarz.
- Jest! - powiedział. Zaśmiałam się i kontynuowałam rozmowę.
- Dobra słuchaj... Gdzie jesteś? - zapytałam.
- W sklepie. - powiedział ze śmiechem.
- To to ja wiem.. Ale gdzie dokładnie.
- Dobra poczekaj... Gdzie wy jesteście? - zapytał.
- My? Jesteśmy ... - obróciłam się wokół własnej osi i rozejrzałam. - Stoimy niedaleko ruchomych schodów. Tych co wchodziliśmy jak przyszliśmy. - powiedziałam.
- Dobra.
- Wiesz gdzie to jest? - zapytałam.
- Orientuje się. Przecież aż taki głupi nie jestem. - powiedział Niall.
- A czy ja powiedziałam że jesteś głupi? - zapytałam.
- Nie.. - odpowiedział.
- Właśnie.
- Dobra, pa. - powiedział Niall i się rozłączył. Pokręciłam głową i włożyłam telefon do kieszeni.
Odwróciłam się do chłopaków którzy patrzeli na mnie.
- I co? Przyjdzie po nas? - zapytał Liam.
- Sądzę że tak. Nie bez powodu pytałby się mnie gdzie jesteśmy. - powiedziałam do chłopaków. Odwróciłam się i oparłam łokcie o szklane barierki. Spojrzałam w dół. Zauważyłam dużą grupkę ludzi chodzących z jednego sklepu do drugiego. Moją uwagę zwrócił facet patrzący na mnie. Gdy nasze spojrzenia się spotkały od razu zaczął patrzeć w inną stronę i podbiegł gdzieś pod balkon. Wychyliłam się zza barierki aby sprawdzić gdzie ten pobiegł.
Jednak za mocno się wychyliłam. Już myślałam że spadam ale usłyszałam czyiś głos i poczułam kogoś ręce na talii.
- Sandra uważaj! - krzyknął Harry i podbiegł do mnie. Złapał mnie i poszedł trochę do tyłu. Chłopcy podeszli do nas. Odwróciłam się w jego stronę.
- Dziękuję Harry. - powiedziałam do niego. Ten uśmiechnął się.
- Nic ci nie jest? - zapytał patrząc na mnie z troską.
- Nie, nie jest okey. - powiedziałam.
- Czemu się wychylałaś? - zapytał Louis.
- Taki facet mi się dziwnie przyglądał. Wyglądał jakoś znajomo i podejrzanie. - powiedziałam.
Chłopcy zrobili zaskoczone miny i nic nie powiedzieli. Pewnie nie wiedzieli co. Ja też nie.
- Sorki za spóźnienie, ale zgubiłem się po drodze. - powiedział Niall zdyszany. Spojrzeliśmy wszyscy na niego smutnym wzrokiem.
- Co jest? - zapytał i spojrzał na każdego po kolei.
- Opowiem ci później. Znalazłeś tą kawiarenkę czy coś? - zapytałam.
- Tak, tak. Chodźcie zaprowadzę was. - powiedział i ruszył. Podeszłam do Nialla razem z chłopakami i poszliśmy za blondynem.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
KA BUM!!!
Sandra powróciła! Cieszycie się ?
Postanowiłam nie zawieszać bloga ani nic z tych rzeczy. Przemyślałam wszystko i odpoczęłam więc mogę dalej brać się za bloga. Rozdział pisałam w Piątek wieczorem specjalnie dla was
Oddaję go w wasze ręce i mam nadzieję że was nie zawiodłam :*
Do zobaczenia ! Kocham Was <3
niedziela, 9 listopada 2014
Rozdział 39
- Po proszę 10 £. - powiedziała do mnie. Podałam jej odpowiednią sumę i
zabrałam siatkę z rzeczami. Podeszłam do chłopaków i wspólnie wyszliśmy
ze sklepu. Przystanęłam a Niall odebrał ode mnie siatkę z rzeczami.
- Dobra, to już wszystko co chciałam. Teraz możemy iść coś zjeść. - powiedziałam do chłopaków a Niall zaczął się coraz szerzej uśmiechać.
- W końcu. Umieram z głodu. - powiedział smutnie Niall.
- Doczekałeś. Dobra wybieraj gdzie idziemy zjeść. - powiedziałam do chłopaka z uśmiechem.
- Robi się szefowo. - powiedział, wcisnął Zayn'owi torbę z rzeczami i gdzieś pobiegł. Odwróciłam się do chłopaków.
- Dobra, to my może idziemy zanieść torby do samochodu co wy na to? - zapytałam.
- Tak, to dobry pomysł. - powiedział Liam. Zabrałam dwie torby od chłopaków i pomogłam im je zanieść do samochodu.Weszłam na ruchome schody i zjechałam na dół. Drzwi od galerii otworzyły się a ja wyszłam razem z chłopakami z galerii.
Drzwi zamknęły się za nami (były na czujnik ruchu), a my podążyliśmy do samochodu.
- Ej gdzie jest samochód? Dalej koło biura Simona? - zapytałam i odwróciłam się do chłopaków.
- Nie. Jak poszłaś do góry kiedy byliśmy w galerii, to zadzwoniłem do Simona szofera i powiedziałem żeby podstawił samochód na parking. - powiedział Harry.
- Okey. - powiedziałam, odwróciłam się i zaczęłam iść w kierunku parkingu.
- A gdzie jest auto? - zapytałam i przystanęłam przed ogromnym parkingiem. Rozejrzałam się po całej okolicy w poszukiwaniu auta.
- Mówił, że zostawił auto gdzieś po środku, musimy szukać. Nie mówił gdzie dokładniej. - powiedział Harry. Westchnęłam i ruszyłam przed siebie.
- Przecież tutaj są po obu stronach samochody, nie powiedział po której? - zapytałam.
- Nie, niestety nie. - powiedział Harry. Uderzyłam się z otwartej dłoni w czoło.
- Dobra ja szukam po lewej, a wy po prawej. - powiedziałam do nich i zaczęłam szukać naszego auta. Nie za bardzo wiedziałam jakie było, ale pamiętam że było koloru czarnego. Rozglądałam się w poszukiwaniu samochodu. Chłopacy także rozglądali i przyglądali się różnym autom. Ten parking ciągnął się bez końca. Szłam tak i oglądałam samochody, gdy nagle rozpoznałam nasz samochód. Jest! W końcu!
- Chłopaki mam! - wrzasnęłam. Chłopacy odwrócili głowy w moją stronę i przyjrzeli się autu.
- Brawo, brawo. - powiedział Liam i poklepał mnie po ramieniu.
- Tak wiem, dziękuję - powiedziałam z uśmiechem.
- Dobra sprawdzimy. - powiedział Louis i wyciągnął kluczyki z kieszeni. Przycisnął przycisk odblokowujący auto a samochód... się otworzył! Byłam taka z siebie dumna.
- Ha i co? Gdzie moje brawa? - powiedziałam i rozłożyłam ręce. Chłopacy zaczęli klaskać.
- Dziękuje, dziękuję. - powiedziałam i lekko się ukłoniłam. Chłopacy zaśmiali się ze mnie, ja również.
- Dobra, trzeba włożyć zakupy i iść do Nialla, biedaczek nas pewnie szuka. - powiedziałam i otworzyłam bagażnik. Włożyłam torby razem z chłopakami i zamknęłam drzwiczki. Louis znów zamknął auto. Poszliśmy znów do sklepu, do Nialla który na pewno znalazł jakąś dobrą knajpkę z jedzeniem.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam was bardzo , znów zawiodłam. Coraz częściej mam braki weny , zastanawiam się nad chwilowym zawieszeniem bloga.. :(
Nie wiem co mam o tym myśleć , znów się spóźniłam a rozdział jest do bani.
Oddaje go w wasze ręce i mam nadzieję że chociaż odrobinę jest dobry.
To do zobaczenia aniołki , Kocham Was <3
- Dobra, to już wszystko co chciałam. Teraz możemy iść coś zjeść. - powiedziałam do chłopaków a Niall zaczął się coraz szerzej uśmiechać.
- W końcu. Umieram z głodu. - powiedział smutnie Niall.
- Doczekałeś. Dobra wybieraj gdzie idziemy zjeść. - powiedziałam do chłopaka z uśmiechem.
- Robi się szefowo. - powiedział, wcisnął Zayn'owi torbę z rzeczami i gdzieś pobiegł. Odwróciłam się do chłopaków.
- Dobra, to my może idziemy zanieść torby do samochodu co wy na to? - zapytałam.
- Tak, to dobry pomysł. - powiedział Liam. Zabrałam dwie torby od chłopaków i pomogłam im je zanieść do samochodu.Weszłam na ruchome schody i zjechałam na dół. Drzwi od galerii otworzyły się a ja wyszłam razem z chłopakami z galerii.
Drzwi zamknęły się za nami (były na czujnik ruchu), a my podążyliśmy do samochodu.
- Ej gdzie jest samochód? Dalej koło biura Simona? - zapytałam i odwróciłam się do chłopaków.
- Nie. Jak poszłaś do góry kiedy byliśmy w galerii, to zadzwoniłem do Simona szofera i powiedziałem żeby podstawił samochód na parking. - powiedział Harry.
- Okey. - powiedziałam, odwróciłam się i zaczęłam iść w kierunku parkingu.
- A gdzie jest auto? - zapytałam i przystanęłam przed ogromnym parkingiem. Rozejrzałam się po całej okolicy w poszukiwaniu auta.
- Mówił, że zostawił auto gdzieś po środku, musimy szukać. Nie mówił gdzie dokładniej. - powiedział Harry. Westchnęłam i ruszyłam przed siebie.
- Przecież tutaj są po obu stronach samochody, nie powiedział po której? - zapytałam.
- Nie, niestety nie. - powiedział Harry. Uderzyłam się z otwartej dłoni w czoło.
- Dobra ja szukam po lewej, a wy po prawej. - powiedziałam do nich i zaczęłam szukać naszego auta. Nie za bardzo wiedziałam jakie było, ale pamiętam że było koloru czarnego. Rozglądałam się w poszukiwaniu samochodu. Chłopacy także rozglądali i przyglądali się różnym autom. Ten parking ciągnął się bez końca. Szłam tak i oglądałam samochody, gdy nagle rozpoznałam nasz samochód. Jest! W końcu!
- Chłopaki mam! - wrzasnęłam. Chłopacy odwrócili głowy w moją stronę i przyjrzeli się autu.
- Brawo, brawo. - powiedział Liam i poklepał mnie po ramieniu.
- Tak wiem, dziękuję - powiedziałam z uśmiechem.
- Dobra sprawdzimy. - powiedział Louis i wyciągnął kluczyki z kieszeni. Przycisnął przycisk odblokowujący auto a samochód... się otworzył! Byłam taka z siebie dumna.
- Ha i co? Gdzie moje brawa? - powiedziałam i rozłożyłam ręce. Chłopacy zaczęli klaskać.
- Dziękuje, dziękuję. - powiedziałam i lekko się ukłoniłam. Chłopacy zaśmiali się ze mnie, ja również.
- Dobra, trzeba włożyć zakupy i iść do Nialla, biedaczek nas pewnie szuka. - powiedziałam i otworzyłam bagażnik. Włożyłam torby razem z chłopakami i zamknęłam drzwiczki. Louis znów zamknął auto. Poszliśmy znów do sklepu, do Nialla który na pewno znalazł jakąś dobrą knajpkę z jedzeniem.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam was bardzo , znów zawiodłam. Coraz częściej mam braki weny , zastanawiam się nad chwilowym zawieszeniem bloga.. :(
Nie wiem co mam o tym myśleć , znów się spóźniłam a rozdział jest do bani.
Oddaje go w wasze ręce i mam nadzieję że chociaż odrobinę jest dobry.
To do zobaczenia aniołki , Kocham Was <3
niedziela, 2 listopada 2014
Rozdział 38
- Ty zawsze jesteś głodny, chociaż byś zjadł nie wiadomo ile. - powiedziałam do niego
- No co zrobisz, nic nie zrobisz. - powiedział Niall. Przewróciłam oczami i podeszłam pod sklep.
Przeszłam przez próg butiku i szybko podeszłam pod jednego z regałów. Przejrzałam kilka torebek i parę naszyjników. Chłopacy stali obok mnie i bacznie obserwowali moje ruchy. Niedługo zajęło mi oglądanie wszystkich rzeczy. Ostatecznie wybrałam naszyjnik i torebkę. Szybko podbiegłam do kasy i zajęłam kolejkę. Nie wiem czemu, ale kolejka była dość długa. Przede mną stało 10 osób. Złożyłam ręce na piersiach i czekałam. Odwróciłam głowę w prawą stronę, gdzie stali chłopcy.Uśmiechnęłam się do nich.Ci pomachali mi i odwrócili głowy w drugą stronę.
W pewnym momencie usłyszałam z głośników w sklepie znaną mi piosenkę. Była to piosenka chłopaków, Better Than Words. Spojrzałam w stronę chłopaków a ci zaczęli tańczyć i cicho śpiewać piosenkę. Zaśmiałam się i również zaczęłam kręcić się na stopach.
Obracałam się w lewo i w prawo. Gdy na momencik się zatrzymałam, zobaczyłam tą samą dziewczynę co była w sklepie szybciej. Przestraszyłam się i podbiegłam powoli do chłopaków.
- Chłopacy, spójrzcie tam. - powiedziałam do chłopaków i kiwnęłam głową w stronę dziewczyny.
- I co? Co tam jest? - zapytał Zayn.
- Nie powiedziałam Wam, ale jak byliśmy z Pumie, to ta dziewczyna też stała i patrzała na mnie. Najwyraźniej ona nas śledzi. - powiedziałam szybko.
- Co? Czemu nam nie powiedziałaś?! - podniósł głos Harry.
- Dobra nie kłóćcie się. Idziemy za nią. - powiedział Louis i nas wyminął. Chłopacy poszli za nim. Przyglądałam się tej całej "akcji". Dziewczyna która na mnie patrzała gdy zobaczyła zbliżających się chłopaków, zaczęła szybko iść.
Chłopacy także przyśpieszyli kroku. Gdy dziewczyna zaczęła biec, zrobiło się nieciekawie. Chłopacy także biegli, kilka metrów od niej. Podeszłam do drzwi i wyjrzałam przez nie. Cała szóstka zniknęła z mojego pola widzenia. Zrezygnowana, weszłam do sklepu i powróciłam na swoje poprzednie miejsce. Na szczęście nikt nie zajął mojej kolejki.
Wychyliłam głowę w bok by sprawdzić, kiedy nadejdzie moja kolej. Zaskoczyło mnie to, że jeszcze tylko 4 osoby stały przed mną. Jak to możliwe? Tak szybko kupili? Możliwe.
Rozejrzałam się po sklepie. Zbyt dużych tłumów nie było, ale za mało ludzi też nie. Niedaleko mnie stała dziewczyna która przymierzała białą zwiewną sukienkę. Na przeciwko niej siedział jakiś młody chłopiec, pewnie jej chłopak. Z uśmiechem obserwowałam ich. Dziewczyna z wielkim uśmiechem okręcała się wokół własnej osi, rozwijając sukienkę. Chłopak patrzał na dziewczynę z wielkim podziwem. Złapał ją w talii i posadził na swoje kolana. Dziewczyna pocałowała go w usta i przytuliła. Jejku jakie to słodkie. Też tak chcę.
Spuściłam wzrok na podłogę i spojrzałam przed siebie. Jeszcze tylko 2 osoby. Błagam szybciej. Chcę to już mieć za sobą. Usłyszałam dyszenie. Odwróciłam głowę w stronę wejścia i zobaczyłam chłopaków. Podeszłam do nich.
- I co? Złapaliście ją? - zapytałam patrząc na nich.
- A widzisz ją gdzieś tutaj? Zwiała nam. - powiedział Louis.
- Gdzie?
- Wbiegła w jakąś uliczkę obok sklepu. Goniliśmy ją po całej galerii aż na dwór. - powiedział Zayn.
- O mój boże. Ale wszystko w porządku? - zapytałam z troską.
- Tak, tak. Trochę się nabiegaliśmy. Szybka jest. - powiedział Liam.
- Trzeba kondycje poprawić chłopaki. - powiedziałam do nich.
- Chyba częściej będziemy chodzić na siłownie. - powiedział Niall opierając się o drzwi.
- Przydałoby się. Dobra poczekajcie, idę zapłacić. - powiedziałam i podeszłam do kasy. Była już wolna więc podeszłam do kasjerki i podałam jej torebkę i naszyjnik. Ta odebrała ode mnie rzeczy i je policzyła.
- Po proszę *10 £. - powiedziała do mnie. Podałam jej odpowiednią sumę i zabrałam siatkę z rzeczami. Podeszłam do chłopaków i wspólnie wyszliśmy ze sklepu.
* 10 £ - Na polską kwotę wynosi to 53. 503 zł.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Buuu Sandra zawaliła. Sandra jest beznadziejna.
Bardzo ale to bardzo Was przepraszam. Miałam taki zawrót głowy że nawet nie mogłam wejść na bloga i was poinformować o późniejszym terminie rozdziału :( Mam nadzieję że mi wybaczycie <3 To do zobaczenia na następny tydzień ! Buziaki :*
- No co zrobisz, nic nie zrobisz. - powiedział Niall. Przewróciłam oczami i podeszłam pod sklep.
Przeszłam przez próg butiku i szybko podeszłam pod jednego z regałów. Przejrzałam kilka torebek i parę naszyjników. Chłopacy stali obok mnie i bacznie obserwowali moje ruchy. Niedługo zajęło mi oglądanie wszystkich rzeczy. Ostatecznie wybrałam naszyjnik i torebkę. Szybko podbiegłam do kasy i zajęłam kolejkę. Nie wiem czemu, ale kolejka była dość długa. Przede mną stało 10 osób. Złożyłam ręce na piersiach i czekałam. Odwróciłam głowę w prawą stronę, gdzie stali chłopcy.Uśmiechnęłam się do nich.Ci pomachali mi i odwrócili głowy w drugą stronę.
W pewnym momencie usłyszałam z głośników w sklepie znaną mi piosenkę. Była to piosenka chłopaków, Better Than Words. Spojrzałam w stronę chłopaków a ci zaczęli tańczyć i cicho śpiewać piosenkę. Zaśmiałam się i również zaczęłam kręcić się na stopach.
Obracałam się w lewo i w prawo. Gdy na momencik się zatrzymałam, zobaczyłam tą samą dziewczynę co była w sklepie szybciej. Przestraszyłam się i podbiegłam powoli do chłopaków.
- Chłopacy, spójrzcie tam. - powiedziałam do chłopaków i kiwnęłam głową w stronę dziewczyny.
- I co? Co tam jest? - zapytał Zayn.
- Nie powiedziałam Wam, ale jak byliśmy z Pumie, to ta dziewczyna też stała i patrzała na mnie. Najwyraźniej ona nas śledzi. - powiedziałam szybko.
- Co? Czemu nam nie powiedziałaś?! - podniósł głos Harry.
- Dobra nie kłóćcie się. Idziemy za nią. - powiedział Louis i nas wyminął. Chłopacy poszli za nim. Przyglądałam się tej całej "akcji". Dziewczyna która na mnie patrzała gdy zobaczyła zbliżających się chłopaków, zaczęła szybko iść.
Wychyliłam głowę w bok by sprawdzić, kiedy nadejdzie moja kolej. Zaskoczyło mnie to, że jeszcze tylko 4 osoby stały przed mną. Jak to możliwe? Tak szybko kupili? Możliwe.
Rozejrzałam się po sklepie. Zbyt dużych tłumów nie było, ale za mało ludzi też nie. Niedaleko mnie stała dziewczyna która przymierzała białą zwiewną sukienkę. Na przeciwko niej siedział jakiś młody chłopiec, pewnie jej chłopak. Z uśmiechem obserwowałam ich. Dziewczyna z wielkim uśmiechem okręcała się wokół własnej osi, rozwijając sukienkę. Chłopak patrzał na dziewczynę z wielkim podziwem. Złapał ją w talii i posadził na swoje kolana. Dziewczyna pocałowała go w usta i przytuliła. Jejku jakie to słodkie. Też tak chcę.
Spuściłam wzrok na podłogę i spojrzałam przed siebie. Jeszcze tylko 2 osoby. Błagam szybciej. Chcę to już mieć za sobą. Usłyszałam dyszenie. Odwróciłam głowę w stronę wejścia i zobaczyłam chłopaków. Podeszłam do nich.
- I co? Złapaliście ją? - zapytałam patrząc na nich.
- A widzisz ją gdzieś tutaj? Zwiała nam. - powiedział Louis.
- Gdzie?
- Wbiegła w jakąś uliczkę obok sklepu. Goniliśmy ją po całej galerii aż na dwór. - powiedział Zayn.
- O mój boże. Ale wszystko w porządku? - zapytałam z troską.
- Tak, tak. Trochę się nabiegaliśmy. Szybka jest. - powiedział Liam.
- Trzeba kondycje poprawić chłopaki. - powiedziałam do nich.
- Chyba częściej będziemy chodzić na siłownie. - powiedział Niall opierając się o drzwi.
- Przydałoby się. Dobra poczekajcie, idę zapłacić. - powiedziałam i podeszłam do kasy. Była już wolna więc podeszłam do kasjerki i podałam jej torebkę i naszyjnik. Ta odebrała ode mnie rzeczy i je policzyła.
- Po proszę *10 £. - powiedziała do mnie. Podałam jej odpowiednią sumę i zabrałam siatkę z rzeczami. Podeszłam do chłopaków i wspólnie wyszliśmy ze sklepu.
* 10 £ - Na polską kwotę wynosi to 53. 503 zł.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Buuu Sandra zawaliła. Sandra jest beznadziejna.
Bardzo ale to bardzo Was przepraszam. Miałam taki zawrót głowy że nawet nie mogłam wejść na bloga i was poinformować o późniejszym terminie rozdziału :( Mam nadzieję że mi wybaczycie <3 To do zobaczenia na następny tydzień ! Buziaki :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)
► Zostaw komentarz, to motywuje! c;
► Jeśli chcesz być na bieżąco, zaobserwuj!
► Jeśli chcesz być na bieżąco, zaobserwuj!