poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Rozdział 29

- No wiem wiem ale nie mam co robić.- uśmiechnął się Harry. Ja odwzajemniłam uśmiech i położyłam się na plecach. Chłopak zrobił to samo i po chwili oboje wpatrywaliśmy się w sufit.
- Czy czasami chciałaś zmienić swoje życie? - zapytał.
- Co? - spojrzałam na niego zaskoczonym wzrokiem. Nie spodziewałam się takiego pytania. 
- Czy chciałabyś być normalną dziewczyną, żyć bez blasku fleszy i w ogóle. - spojrzał na mnie.
- Tak, czasami myślałam o tym. - przyznałam zgodnie z prawdą.
- I chciałabyś? - dopytywał.
- I tak i nie. Tak, bo męczy mnie już to wszystko a nie, bo dzięki temu jestem kimś znanym. I nie chciałabym robić nic innego. - wyjaśniłam.
- Czytasz mi w myślach. - powiedział z lekkim uśmiechem.
- Czemu? - zapytałam patrząc na chłopaka.
- Mam dokładnie takie samo zdanie. - uśmiechnął się i przybliżył do mnie. Popatrzyłam na niego i również się uśmiechnęłam. Wpatrywaliśmy się w siebie przez chwile. Zrobiło się trochę niezręcznie. Harry był zbyt blisko mojej twarzy. Przysuwał się.
Nasze usta dzieliły milimetry. I w końcu stało się. Hazz pocałował mnie. Byłam na prawdę zaskoczona ale nie przerwałam pocałunku.Wręcz przeciwnie. Zatraciłam się w nim całkowicie. Harry całował mnie delikatnie i z czułością.
Tą cudowną chwile przerwało nam wołanie z dołu. Szybko się od siebie oderwaliśmy.
- Harry! Chodź szybko na dół! - wołał Liam.Harry wstał i poszedł na dół.Ja znów opadłam na łóżko i dopiero teraz pomyślałam co się pomiędzy nami stało. Nie Nie Nie! Czemu ja to zrobiłam! To nie miało tak wyjść. Mieliśmy być przyjaciółmi. O mój boże co ja zrobiłam. Teraz on pomyśli że go kocham. Chociaż... taka jest prawda.
Zakochałam się w Harrym. Nie.. to nie może tak być. To zrujnuje naszą przyjaźń. Chociaż... Nie wiem. Nie wiem na prawdę. To wszystko jest jakieś dziwne. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Zabrałam krótkie szorty, bluzkę i poszłam do łazienki. Wzięłam długą kąpiel i poszłam do łóżka.Wtuliłam się mocno w moją ciepłą kołderkę i zamknęłam oczy. Długo nie mogłam spać. Przewracałam się z boku na bok aż w końcu zasnęłam. Około 1:00 w nocy.
                                   
                                                                             ***

- Sandra. Sandra wstawaj.- obudził mnie czyiś głos. Przetarłam oczy i usiadłam. Obok mnie stali chłopacy.
- Musisz wstać. Przykro nam ale jedziemy do Simona. Zapomniałaś?- zapytał Liam.
- Trochę. Prawie nie spałam w nocy. - ziewnęłam.
- Może nie pojedziesz? Powiemy Simonowi. - powiedział Louis.
- Nie nie, pojadę. Dajcie mi chwilkę okey? - zapytałam patrząc na każdego z nich.
- Jasne. - chłopcy wstali i wyszli z pokoju.
 Wstałam leniwie z łóżka i podeszłam do szafy. Dzisiaj było dość zimno więc ubrałam się cieplej niż zwykle. Zabrałam wybrany zestaw i ruszyłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i nałożyłam makijaż. Włosy pozostawiłam rozpuszczone, tylko przeczesałam je kilka razy szczotką. Ostatni raz spojrzałam na odbicie w lustrze i wyszłam z łazienki.
Podążyłam do salonu. Chłopacy siedzieli rozłożeni na kanapie. Mogłam się tego spodziewać. Poszłam do kuchni i zabrałam jabłko.Ugryzłam je a po chwili w kuchni znaleźli się chłopcy.
- I co? Jak się czujesz? - zapytał z troską Liam.
- Dobrze. Dzięki że pytasz. - uśmiechnęłam się pogodnie.
- Czyli możemy się zbierać? - zapytał Niall.
- Tak tak. Chodźmy. - wyminęłam chłopaków i poszłam do holu. Zabrałam moją czarną, skórzaną kurtkę i wyszłam na dwór. Podeszłam do samochodu i czekałam na chłopaków. Strasznie długo ich nie było.
- Chłopaki! Jezu ile można ubierać kurtkę? - krzyknęłam. Chłopcy wyszli szybko z domu i bez słowa weszli do auta. Usiadłam obok Louisa, na miejscu pasażera. Tym razem Liam usiadł na moim miejscu.
- Co wyście robili tam tak długo? - zapytałam patrząc na Louisa.
- Nie mogłem znaleźć kluczyków... - powiedział Louis.
- Okej.- powiedziałam i oparłam głowę o okno. Wpatrywałam się w krajobraz za oknem. Liczne drzewa, zabytkowe budynki były tutaj niemalże wszędzie. Dużo turystów tutaj przyjeżdżało. A najbardziej ich przyciągał Big Ben, Tamiza i London Eye. A akurat przejeżdżaliśmy przez Tamizę. Widok był super tylko trochę się bałam.
Od pewnego czasu mam same czarne scenariusze w głowie. To przez to wszystko. Te pogróżki. Mam kompletny mętlik w głowie. I jeszcze do tego ten pocałunek z Harrym. To też mi namieszało w głowie. Fakt, kocham go ale to zrujnuje naszą przyjaźń. Odetchnęłam głośno i zamknęłam oczy.
- Co jest? - zapytał Zayn i poklepał mnie po ramieniu. Skąd on się.. a zresztą.
- Nic, po prostu coś nie daje mi spokojnie myśleć.- powiedziałam i wymusiłam się na uśmiech.
- Co? - dopytywał Zayn. Spojrzałam na Harry'ego i wyglądał na przestraszonego.  Znów odwróciłam się w stronę mulata.
- To wszystko.Te pogróżki. Cały czas o nich myślę.- powiedziałam i usłyszałam jak Harry wypuszcza powietrze. Pewnie myślał że powiem chłopakom o pocałunku.
- Rozumiem cię. Też by mi to nie dawało spokoju.- powiedział Zayn, poklepał mnie po ramieniu i usiadł z powrotem na miejsce. Ja powróciłam do swojej poprzedniej pozycji i patrzałam przed siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

► Zostaw komentarz, to motywuje! c;
► Jeśli chcesz być na bieżąco, zaobserwuj!