-Wyglądałaś super! I jak dałaś sobie rade! Jesteśmy z ciebie dumni! -
przytulili mnie i pojechaliśmy do domu. Szybko się przebrałam w piżamę i
zasnęłam...
*Na drugi dzień*
Obudziłam się o 9:15. Był to mój nawet dobry wynik. Przeważnie śpię tak do 7:00 max. Rzeczywiście byłam wczoraj tak wyczerpana po sesji, zajęciach i pokazie że potrzebowałam tego snu. Zwlokłam się z łóżka i udałam na dół. Wszyscy spali.
Wnioskując z tego iż pamiętam jak odwoziliśmy dziewczyny po drodze do domu to ich tutaj nie ma. Tylko ja i ci idioci. O mój boże. Coś sądzę że nie wytrzymam. Zabrałam się za przygotowywanie śniadania. Chłopacy obudzili się akurat jak skończyłam więc usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy konsumować.
Cały dzień spędziliśmy na siedzeniu na kanapie oglądając telewizję.
Oczywiście nie zabrakło dużej dawki śmiechu. Nagrałam chłopaków i wstawiłam na TT:
"Kolejny nudny dzień... W domu.. :) Chłopaki zróbcie coś a nie ;)"
Gdy tylko usłyszałam powiadomienie z TT na ich komórkach... oj będę miała przechlapane.
Cała piątka patrzała w wyświetlacze. Gdy skończyli ich oczy zwróciły się na mnie. Ja tylko się uśmiechnęłam i po chwili usłyszałam że odgłos powiadomienia przyszedł z mojego telefonu.
Spojrzałam na ekran i zaczęłam czytać:
"Kochanie sama coś zrób. Siedzisz na tej kanapie z NAMI :*" Zaczęłam szybko odpisywać: "Oj Harry Harry Harry.. Kto zrobił śniadanie tobie i chłopakom? Hmm?"
Uśmiechnęłam się triumfalnie i spojrzałam na Harry'ego. Czytał moją wiadomość.
"Oh dobra. Tym razem wygrałaś. Kocham Cię ty uparciuchu :*"
Poczułam motylki w brzuchu. Jakie to słodkie. Oglądaliśmy dalej telewizję gdy do mnie zadzwonił Simon. Odebrałam i przełączyłam na głośno mówiący.
- Słucham? - powiedziałam.
- Sandra? - zapytał Simon.
- Tak? - zapytałam.
- Słuchaj.. przekaż chłopakom że dzisiaj jest impreza. I ty też masz na niej być. Prześle ci adres i godzinę sms'em. Dobrze? - powiedział.
- Jasne.. a dlaczego dzwonisz z tym do mnie? - zapytałam zdziwiona.
- Bo te ciołki na pewno by nie odebrały telefonu. - zaśmiałam się.
- My to wszystko słyszymy Simon.. - powiedzieli.
- Dobra dobra. Wyśle ci za chwile adres. Do zobaczenia na imprezie. - rozłączył się.Opadłam na kanapę ciężko wzdychając.
- W co ja się ubiorę.. - powiedziałam sama do siebie.
- Na pewno w rzeczy - powiedział Louis.
- Nie wiesz pójdę nago. - odpowiedziałam sarkastycznie.
- Jak dla mnie ekstra! - krzyknął Lou.
- Pomarz sobie... Idę poszukać sukienki. - Zeszłam z kanapy i udałam się do pokoju. Szukanie zajęło mi dość dużo czasu. Ostatecznie wybrałam tą sukienkę. Bardzo mi się spodobała. Usłyszałam dźwięk telefonu. Simon wysłał adres.. Przeczytałam ją i okazało się że mamy być tam o 19:00.
Spojrzałam na wyświetlacz. 18:00. Zaczęłam przygotowywanie się. Jeszcze szybko krzyknęłam do chłopaków aby się ubierali do jest mało czasu. Pomalowałam się, uczesałam i byłam gotowa. Jeszcze do kopertówki spakowałam telefon i kilka kosmetyków. Nałożyłam szpilki na nogi i zeszłam na dół.
Chłopacy byli także gotowi. Byli ubrani w czarne rurki i białą koszule. Spojrzeli na mnie i zagwizdali. Zignorowałam to i poszłam do kuchni napić się soczku pomarańczowego. Mmm pychotka.. Wyjęłam telefon z torebki i spojrzałam na wyświetlacz. 18:45. Powinniśmy się już zbierać.
- Chłopaki! Powinniśmy już jechać! - krzyknęłam do nich.
- Już jedziemy. - powiedział Louis. Poszłam do samochodu i usiadłam pomiędzy Harrym a Niall'em. Podałam Louisowi adres i pojechaliśmy.
Podoba mi się bardzo. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńPS zapraszam do siebie
http://wonderful-summer-fanfiction.blogspot.com/
Super :3 Kiedy następny ? Pisz dalej :*
OdpowiedzUsuń