sobota, 26 lipca 2014

Rozdział 20

http://img.likely.pl/photo/large/20121102/ladne-dziewczyny-likely-pl-85b6e22e.jpeg
Samantha ♥
Podeszliśmy jeszcze do recepcji i zabraliśmy wypis. Udaliśmy się do samochodu i odjechaliśmy. przez całą podróż Sandra nie odezwała się ani słowem. Albo czytała receptę lub patrzała w okno. Podjechaliśmy jeszcze pod aptekę i dziewczyna poszła kupić zapisane leki. Coś długo nie wracała więc z chłopakami zaczęliśmy zastanawiać się co tam robi.
- Ile można siedzieć w aptece? - zapytał znudzony Louis.
- Właśnie też mnie to zastanawia.. Idę sprawdzić.- wstałem z siedzenia i udałem się do apteki. Gdy wszedłem do moich nozdrzy doszedł zapach leków. Zacząłem się rozglądać za Sandrą i ją zobaczyłem. Gadała z jakąś dziewczyną. Podszedłem do niej.
- O hej Hazz. To jest Samantha, moja koleżanka jeszcze z gimnazjum. Oczywiście z Polski. - uśmiechnęła się i wskazała na dziewczynę. Spojrzałem na nią.
Była bardzo ładna. Proste blond włosy, piękna cera i piękny uśmiech. Zauważyłem że dziewczyna trzyma rękę wyciągniętą do mnie więc podałem jej swoją i lekko ją uścisnąłem.
- Cześć Harry, jestem Samantha. Dla znajomych Sam. - uśmiechnęła się.
- Witaj, jestem Harry chłopak Sandry. - uśmiechnąłem się zwycięsko a Sandra popatrzyła na mnie i podeszła bliżej.
- Ooo czyli nasza San znalazła sobie chłopaka.- popatrzyła na dziewczynę z uśmiechem.
- Ta. Słuchaj musimy już lecieć.- powiedziałem do Sandry a ta popatrzyła na Samanthę.
- Pa kochana. - pomachała jej.
- Pa. Ej zaczekaj! Daj mi swój numer telefonu to się zdzwonimy i umówimy na spotkanie co? - zapytała dziewczyna.
- Jasne! Daj telefon to ci zapisze. - Samantha podała dziewczynie telefon a ta napisała swój numer.
- Dobra to my spadamy! - powiedziałem i złapałem Sandrę za rękę.
- Papa kochana i trzymaj się! - wrzasnęła Sam. Wyszedłem z dziewczyną z apteki i pokierowałem się do samochodu.
- Ile można siedzieć w aptece? Już chcieliśmy odjechać bez was! - wrzasnął Lou i odpalił samochód.
- No sorki sorki ale spotkałam starą znajomą z Polski i się rozgadałyśmy. - powiedziała Sandra.
- To możemy jechać? - znów zapytał Louis.
- Tak teraz możemy. - powiedziała Sandra i odetchnęła. Chłopak wyjechał z parkingu i jechał w stronę naszego domu. Gdy dojechaliśmy Sandra wyszła pierwsza z auta i udała się do domu. Wymieniliśmy się z chłopakami spojrzeniami i weszliśmy do środka. Po Sandrze nie było ani śladu.
Poszliśmy na górę do jej pokoju. Leżała na łóżku z głową w poduszce. Podeszliśmy do łóżka a ja usiadłem obok.
- Co się stało? - zapytałem patrząc na dziewczynę.
- Nic. Idźcie sobie. Chce pobyć sama. Musze to wszystko przemyśleć.- usłyszeliśmy dzwonek w telefonie. Sandra wstała i odebrała. Patrzeliśmy na jej twarz. Pokazała wyświetlacz. Numer zastrzeżony.
- Odbierz i weź na głośnik. - zaradził Liam. Dziewczyna odebrała i po chwili usłyszeliśmy.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tak wiem musiałam przerwać w takim momencie :D Proszę Was komentujcie rozdziały :p Musze wiedzieć ile osób czyta bloga.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ !!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

► Zostaw komentarz, to motywuje! c;
► Jeśli chcesz być na bieżąco, zaobserwuj!