środa, 23 lipca 2014

Rozdział 17

Wyłączyłam laptopa i przewróciłam się na drugi bok. Zamknęłam oczy i poszłam spać...

                                                               *Chwile później*

Nie mogłam zasnąć... Wierciłam się w łóżku i przewracałam z boku na bok. W końcu wstałam z łóżka i przetarłam oczy. Powolnym krokiem zeszłam na dół i usłyszałam czyjeś kroki. Było ciemno więc nic nie mogłam zauważyć.Weszłam do kuchni i rozejrzałam się. Nie zauważyłam nikogo więc udałam się do wiszącej szafki i wyjęłam z niej kubek.
Podeszłam do zlewu i napełniłam go wodą. Usiadłam na krześle i wzięłam łyka z kubka. Objęłam go obiema dłońmi i zaczęłam myśleć... Zaczęłam się zastanawiać co to będzie z tym naszym "związkiem". Ile będzie tak na prawdę trwał? Jak to wszystko będzie wyglądać? I zastanawiałam się nad pytaniem Jade .."Co się stanie jeśli któryś z was się zakocha?" To pytanie mnie "mordowało". Zastanawiałam się co to by było... Nie moglibyśmy być razem.. Ciekawe czy Simon by się zgodził..Szczerze w to wątpię.
Chociaż... Może nie. Nie wiem. Moje myślenie przerwał trzask. Szybko zerwałam się z miejsca i zaczęłam się rozglądać.Powoli wyszłam z kuchni rozglądając się cały czas. Nikogo nie widziałam. Pobiegłam szybko do pokoju ale wpadłam na kogoś. Odskoczyłam jak poparzona i spojrzałam na osobę. Był to Harry a obok niego stali chłopacy. Odetchnęłam.
- Jezu Sandra! Wystraszyłaś nas! - powiedział Harry.
- A wy mnie nie?! Co to był za hałas?- zapytałam.
- A myślisz że my wiemy?! A tak w ogóle co ty robiłaś na dole? Chyba powinnaś spać. - powiedział Louis patrząc na mnie podejrzliwie.
- Nie mogłam zasnąć.. - usłyszeliśmy kolejny trzask. Przestraszyłam się.
- Co to było?! - zapytałam odwracając się.
- Pójdziemy sprawdzić.. Poczekaj w pokoju - powiedział Liam.
- Nie nie poczekam. Idę z wami! - powiedziałam stanowczo.
- Dobrze ale idziesz na końcu. - powiedział brunet.
- Na końcu może też mnie ktoś porwać albo coś mi zrobić. - powiedziałam.
- To idziesz za Harrym! Okey? - zapytał. Kiwnęłam twierdząco głową. 
- Okey..- powiedziałam i wcisnęłam się pomiędzy Liama a Harry'ego. Szliśmy powoli. Złapałam Hazze za rękę.
Bardzo się bałam. Weszliśmy do salonu. Rozglądałam się i w pewnym momencie zobaczyłam  na drzwiach balkonowych kartkę. Podeszłam do nich.
- Sandra nie idź nigdzie.- powiedział Harry.
- Spokojnie. - Otworzyłam drzwi i zabrałam kartkę. Widniał na niej napis:

                                                      "To dopiero początek zabawy."

Ręce zaczęły mi drżeć a w oczach zaczęły zbierać się łzy.
- I co tam jest? - zapytał Louis a ja odwróciłam się w ich stronę. Jedyne rzeczy jakie pamiętam to zawroty głowy, krzyki chłopaków, ból i ciemność..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

► Zostaw komentarz, to motywuje! c;
► Jeśli chcesz być na bieżąco, zaobserwuj!